tag:blogger.com,1999:blog-43215926283120732082024-03-08T06:00:36.847+01:00Ostoja LasuOstoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.comBlogger198125tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-56462037717213564462020-01-19T09:25:00.000+01:002020-01-19T19:02:48.528+01:00Gulasz z żołądków kurczęcych<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2020/01/gulasz-z-zoadkow-kurczecych.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="453" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-p7PTGXEHWJk/XiNxwOLlMNI/AAAAAAAAJvc/gljwBXJptMEF6VxNy_npsslE5WW8KFCZACLcBGAsYHQ/s1600/zoladki%2B4.jpg" /></a></div>
<b><i><br /></i></b>
<b><i><br /></i></b><br />
<b><i></i></b><br />
<a name='more'></a><b><i>Podroby - to temat dość drażliwy. Dla niektórych nic nadzwyczajnego, a innych sama nazwa mierzi. A jak jest u Was? Gulasz z żołądków pamiętam z dzieciństwa. Czasem pojawiał się na obiad. Bardzo dawno ich nie było w moim menu, dlatego pora przypomnieć sobie o tym daniu! A może to pora na przełamanie się i spróbowanie czegoś nowego?</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><u>S</u></b><b><u>kładniki:</u></b><br />
Żołądki kurczęce 500 g (dla 4 osób)<br />
Sól, pieprz<br />
Papryka mielona słodka<br />
Czosnek suszony<br />
Mąka pszenna<br />
Mąka ziemniaczana<br />
Woda<br />
<br />
<u><b>Przygotowanie:</b></u><br />
Należy dokładnie oczyścić podroby i pokroić je na mniejsze części, wtedy szybciej się zrobią. Używam garnków grubodennych, więc nie obawiam się przypaleń. Pokrojone żołądki wrzucam do garnka i dodaję odrobinę oleju i chwilę podsmażam, albo od razu dodaję wody i duszę pod przykryciem aż do miękkości. Dodaję sól i pieprz.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-jd09BE-9ayk/XiNyGjCZiLI/AAAAAAAAJvk/T51hLZj9xDoIP_Odj9WnQOaGYM3ZX0TlACLcBGAsYHQ/s1600/zoladki%2B1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="341" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-jd09BE-9ayk/XiNyGjCZiLI/AAAAAAAAJvk/T51hLZj9xDoIP_Odj9WnQOaGYM3ZX0TlACLcBGAsYHQ/s1600/zoladki%2B1.jpg" /></a></div>
<br />
Mąkę pszenną wraz z ziemniaczaną w stosunku 2:1 rozprowadzam w zimnej wodzie, a następnie dolewam przez sitko, bo zawsze jakieś grudki mogą zostać. Dodaję przyprawy. Doprowadzam do wrzenia. I gotowe.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><i>Smacznego.</i></b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-JqtBt7bQXoo/XiNyg0qp-iI/AAAAAAAAJvs/UsChmjzEWJQogjDu8kUWIZTaAhYyvmDagCLcBGAsYHQ/s1600/zoladki%2B2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="324" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-JqtBt7bQXoo/XiNyg0qp-iI/AAAAAAAAJvs/UsChmjzEWJQogjDu8kUWIZTaAhYyvmDagCLcBGAsYHQ/s1600/zoladki%2B2.jpg" /></a></div>
<br />Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-37740359463246358292019-12-09T22:31:00.002+01:002019-12-09T22:33:56.337+01:00Piernik długodojrzewający<div style="text-align: right;">
</div>
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2019/12/piernik-dugodojrzewajacy.html" imageanchor="1" style="clear: right; display: inline !important; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-size: large;"></span></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-RUkbIQ_CCdw/Xe63F8hJ4fI/AAAAAAAAJtM/NEG_wWnijbQ-AXOWRF8wyXxh_qfTqPW-wCLcBGAsYHQ/s1600/Piernik%2B2014%2B%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="563" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-RUkbIQ_CCdw/Xe63F8hJ4fI/AAAAAAAAJtM/NEG_wWnijbQ-AXOWRF8wyXxh_qfTqPW-wCLcBGAsYHQ/s1600/Piernik%2B2014%2B%25282%2529.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<i><b>Coraz bliżej święta..tak przynajmniej powiadają. Zatem najwyższy czas by "nastawić" ciasto na piernika. Powinno leżakować 4-6 tyg. Jest to podejście numer dwa do tej poważnej sprawy. Zeszłoroczne dzieło przeszło najśmielsze oczekiwania (już nie pamiętam, gdzie znalazłam przepis), więc w tym roku trzeba je zdecydowanie powtórzyć. Nie jest to zbyt skomplikowane. Wydawać by się mogło, że czasochłonne. Ale na dobrą sprawę, to też nie. Przekonajcie się sami. </b></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><b><br /></b></i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i style="color: #303030; font-family: "PT Sans";"><b>Piernik długo dojrzewający, jak sama nazwa wskazuje musi swoje odleżeć. A gdy już to nastąpi i dojrzeje (po tych 4-6 tyg.), to należy ciasto podzielić na 3 równe części i każdą z nich upiec osobno (najlepiej z tydzień przed planowaną konsumpcją). </b></i></div>
<br />
<u><b> Składniki: </b></u><br />
• 500 g miodu<br />
• 2 szklanki cukru<br />
• 250 g masła (ew margaryny mlecznej)<br />
• 1 kg mąki pszennej<br />
• 3 jajka<br />
• 3 łyżeczki sody oczyszczonej<br />
• 1 łyżeczka soli<br />
• 1/2 szklanki mleka<br />
• 50 g <a href="http://www.ostojalasu.pl/2019/12/sproszkowana-korzeniowka-czyli.html">przyprawy do pierników własnej rob</a>oty, lub gotowca sklepowego</div>
<div>
<div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<u><b>Przygotowanie:</b></u></div>
<div style="text-align: justify;">
Masło należy rozpuścić, dodać cukier i miód. Doprowadzić do wrzenia i całkowitego rozpuszczenia cukru. Odstawić do wystygnięcia. Jednak uważajcie, by masa nie wystygła całkiem, bo będzie zbyt gęsta i ciężko będzie ją połączyć z resztą składników.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-7YEOaav9qB8/Xe64Ej4inJI/AAAAAAAAJtc/-VC4318RTLMl7ZLOtwax_Es3stAsipFeACLcBGAsYHQ/s1600/piernik%2B2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="425" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-7YEOaav9qB8/Xe64Ej4inJI/AAAAAAAAJtc/-VC4318RTLMl7ZLOtwax_Es3stAsipFeACLcBGAsYHQ/s1600/piernik%2B2.jpg" /></a></div>
<br />
Do miski przesiać mąkę, wymieszać z przyprawą, solą. Należy następnie w lekko ciepłym mleku rozpuścić sodę i dodać do mąki. To zagwarantuje nam równomierne jej rozprowadzenie po całym cieście. Następnie dodajemy jajka i przestygniętą miodkową masę. Dokładnie mieszamy. Wystarczy łyżką. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-Pwm9JJ7zrcc/VkuHlucZ9EI/AAAAAAAAHII/ZKkW-soegy0/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-Pwm9JJ7zrcc/VkuHlucZ9EI/AAAAAAAAHII/ZKkW-soegy0/s1600/1.jpg" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Ciasto będzie dość płynne, więc się nie zdziwcie. Szybko jednak zastyga, dlatego wyrabiamy je najlepiej w naczyniu w którym będzie leżakować. Znakomicie nadają się do tego wszelkiego rodzaju kamionki lub jak w moim przypadku stalowe miski. Gotowe ciasto szczelnie zamykamy i odstawiamy w zimne miejsce. Moje leżakuje w piwnicy. Jeśli takim pomieszczeniem nie dysponujemy, to niestety musimy zagospodarować trochę miejsca w lodówce. </div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-tPjJr7RpwqA/Xe622cveb6I/AAAAAAAAJtI/zSelA6-0riEDqnXtDNabjSWJa9ecDDezgCLcBGAsYHQ/s1600/piernik%2B1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="423" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-tPjJr7RpwqA/Xe622cveb6I/AAAAAAAAJtI/zSelA6-0riEDqnXtDNabjSWJa9ecDDezgCLcBGAsYHQ/s1600/piernik%2B1.jpg" /></a></div>
<div>
<br style="color: #303030; font-family: "PT Sans"; font-size: 17.388px;" />
<div style="color: #303030; font-family: "PT Sans"; text-align: center;">
<br />
<i style="font-size: 17.388px;"><span style="font-size: medium;"><br /></span></i>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ciasto piekę w nagrzanym do 160-170 stopni piekarniku (góra-dół). Dzielę sobie na tyle porcji, ile blatów piernikowych chcę otrzymać. Zwykle są to 3. Pamiętajcie, że nawet najcieniej rozwałkowany urośnie dwu, a nawet trzykrotnie. Piekę 15-20 minut najczęściej na papierze, bo łatwiej i szybciej wykorzystam ponownie blaszkę na kolejne blaty. Odstawiam do wystygnięcia. Najczęściej dopiero następnego dnia przekładam (najczęściej marcepanem i powidłami śliwkowymi), obciążam (czyli kładę na nim stos najgrubszych książek) i tak leżakuje około tydzień nim zostanie przyozdobiony. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jadalny jest cały rok, ale nigdy nie wytrzymuje tyle. Zachomikowany kawałeczek (w szczelnie zamkniętym pojemniku i w szafce) po dwóch miesiącach jest taki sam, jak w momencie pierwszego krojenia. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
CUD, MIÓD i SMAKOWITOŚCI !</div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
</div>
Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-80818520755919779702019-12-05T17:28:00.000+01:002019-12-05T17:29:28.909+01:00Sproszkowana korzeniówka, czyli przyprawa do piernika<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2019/12/sproszkowana-korzeniowka-czyli.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="434" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-_8q5lo3by6E/XekunKM-L4I/AAAAAAAAJs4/Ml9JyCPNmwoLCKO4khi3P6I1722-4jx2wCLcBGAsYHQ/s1600/przyprawa%2B1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i></i><br />
<a name='more'></a><i><b>To moja wersja przyprawy korzennej, tzw piernikowej, której używam nie tylko do tego świątecznego ciacha. Do kawy również pasuje idealnie! Świeżo zmielone składniki, aż kręcą w nosie nadmiarem aromatu. Po prostu uwielbiam!</b></i><u><br /></u><b><u><br /></u><u>Składniki:</u></b>
<li>50g kory cynamonu</li>
<li>15g całych goździków</li>
<li>15g kardamonu</li>
<li>2 łyżeczki kakao</li>
<li>10g ziela angielskiego</li>
<li>10g ziaren pieprzu czarnego</li>
<li>5g gwiazdek anyżowych</li>
<li>20g sproszkowanego imbiru</li>
<li>10g sproszkowanej gałki muszkatołowej</li>
<br />
<br />
<u><b>Przygotowanie:</b></u><br />
Należy dokładnie odmierzyć wyżej podane składniki, a następnie zmielić razem na proszek i zamknąć w szczelnym pojemniku, by nie uleciał aromat. Przyprawy powstaje dość sporo, tak że starczy na przygotowanie dużej blachy piernika, ciastek korzennych a i do zimowej kawy jeszcze się ostanie.<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-hw_AQoZRkso/VNNku9guG-I/AAAAAAAAFsY/s6nTYPhYTHs/s1600/CAM01455~2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://3.bp.blogspot.com/-hw_AQoZRkso/VNNku9guG-I/AAAAAAAAFsY/s6nTYPhYTHs/s1600/CAM01455~2.jpg" width="240" /></a><a href="http://1.bp.blogspot.com/-qsG8kVhT4T4/VNNkzkiLyTI/AAAAAAAAFso/wrd48dBaRkM/s1600/CAM01458~2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://1.bp.blogspot.com/-qsG8kVhT4T4/VNNkzkiLyTI/AAAAAAAAFso/wrd48dBaRkM/s1600/CAM01458~2.jpg" width="240" /></a><a href="http://4.bp.blogspot.com/-D2CbZoI-aU4/VJikjLLMwVI/AAAAAAAAFmw/HrPuRthYMLA/s1600/CAM01442~2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-D2CbZoI-aU4/VJikjLLMwVI/AAAAAAAAFmw/HrPuRthYMLA/s1600/CAM01442~2.jpg" width="185" /></a></div>
<br />
<br />Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-22518179863054699112019-04-08T17:08:00.002+02:002019-04-08T17:09:12.475+02:00Cukier fiołkowy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2019/04/cukier-fiokowy.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="360" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-q36NgT86Fe8/XKtjcYgQ_CI/AAAAAAAAJM0/21Wd10pYj20Ck18dgLRXJeaLsqVRAhMWACLcBGAs/s1600/fio%25C5%2582ki%2B3.jpg" /></a></div>
<b><i><br /></i></b>
<b><i></i></b><br />
<a name='more'></a><b><i>Wiosna! Wszystko się budzi do życia i kwitnie pełnią barw. To najlepszy okres, by popróbować nowych rzeczy. Dziś coś dla miłośników słodkości i wypieków. Fioletowy cukier. Pięknie się prezentuje jako dekoracja deserów. Spróbujesz? Nie wymaga zbyt wielkiego zachodu. Wystarczy po prostu przy okazji spaceru nazrywać trochę fiołków.</i></b><br />
<br />
<b><u>Składniki:</u></b><br />
kwiatostan fiołków<br />
cukier biały kryształ<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Jt41dS643N4/XKtjjQxsBQI/AAAAAAAAJM4/_emb1_Xh4bgmY03pHf3Bfgw269ciFgBgACLcBGAs/s1600/fio%25C5%2582ki%2B1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="356" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-Jt41dS643N4/XKtjjQxsBQI/AAAAAAAAJM4/_emb1_Xh4bgmY03pHf3Bfgw269ciFgBgACLcBGAs/s1600/fio%25C5%2582ki%2B1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<b><u>Przygotowanie:</u></b><br />
Można sobie zrobić założenie, że na jedną szklankę kwiatów przypadnie niepełna szklanka cukru. Jego ilość jednak zależy od nasycenia koloru jaki chcemy uzyskać. Im więcej kwiatów w stosunku do cukru, tym kolor będzie intensywniejszy.<br />
<br />
Z kwiatostanu obrywamy płatki i w moździerzu lub przy pomocy makutry rozdrabniamy z cukrem. Następnie wysypujemy na papier do pieczenia lub bezpośrednio na blaszkę i zostawiamy w piekarniku na noc, z uchylonymi drzwiczkami. Można też lekko podgrzać. Cukier po prostu musi dokładnie wyschnąć. Następnie przesypujemy do szczelnego, najlepiej szklanego pojemnika i tak przechowujemy zamknięty w ciemnej szafce, aż do zużycia. Myślę, że z 6 miesięcy - dłużej może blaknąć.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-Q5yYgZkm824/XKtjo9S8V6I/AAAAAAAAJM8/ZwAlai-Dnt40s2MaYs4XG0xKAa9KbUATQCLcBGAs/s1600/fio%25C5%2582ki%2B4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="300" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-Q5yYgZkm824/XKtjo9S8V6I/AAAAAAAAJM8/ZwAlai-Dnt40s2MaYs4XG0xKAa9KbUATQCLcBGAs/s1600/fio%25C5%2582ki%2B4.jpg" /></a></div>
<br />Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-77772029324390275812019-02-13T09:25:00.000+01:002019-02-13T16:14:23.100+01:00Gołąbki bez zawijania<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2019/02/goabki-bez-zawijania.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="484" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-IQLy--o5Yg0/XGNRVGp3xbI/AAAAAAAAJC8/CVrk2BQ_r8kw5-doU9Hg1fT8WVxwIIWUwCLcBGAs/s1600/go%25C5%2582%25C4%2585bki%2B6.jpg" /></a></div>
<b><i><br /></i></b>
<b><i></i></b><br />
<a name='more'></a><b><i>Czy jest ktoś kto nie lubi gołąbeczków? Chyba nie. Podejrzewam, że to jest jak z rosołem i pierogami. Klasyka naszych obiadów. I każda rodzina ma swój przepis. Niby jedno danie, a co dom, to inny smak. Mylę się? Na pewno nie. Dla ilu z Was gołąbki muszą być w sosie pomidorowym, a dla ilu w sosie grzybowym? Ale mniejsza już o ten sos. Dla mnie tradycyjne gołąbki są daniem pracochłonnym. Sama myśl o parzeniu kapusty już skutecznie mnie powstrzymuje przed częstym ich przygotowywaniem. Poniższy przepis jest alternatywą. Zdecydowanie szybszą i z możliwością łatwiejszego dostosowania ilości składników do ilości osób. </i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<b><u>Składniki:</u></b><br />
mięso mielone<br />
ryż biały<br />
kapusta<br />
jajko<br />
mąka pszenna<br />
sól<br />
pieprz<br />
2 ząbki czosnku - opcjonalnie<br />
olej roślinny<br />
sos pomidorowy<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-NLsp6LCJikY/XGNRes8M3_I/AAAAAAAAJDA/YUCMOkKPAaA-or8eZdjYh01w0s-nYtYxQCLcBGAs/s1600/go%25C5%2582%25C4%2585bki%2B1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="462" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-NLsp6LCJikY/XGNRes8M3_I/AAAAAAAAJDA/YUCMOkKPAaA-or8eZdjYh01w0s-nYtYxQCLcBGAs/s1600/go%25C5%2582%25C4%2585bki%2B1.jpg" /></a></div>
<br />
<b><u>Przygotowanie:</u></b><br />
Kapustę szatkuję, szczodrze solę i odstawiam by puściła sok. Przelewam wrzątkiem. Odstawiam. Mięso. Używałam zarówno wieprzowego, tu najlepiej sprawdzała się łopatka, ale także indycze sprawdziło się znakomicie. Ryż gotuję osobno, wybieram najczęściej paraboliczny lub jaśminowy. Zalecam przed gotowaniem przepłukanie chociażby pod bieżącą wodą, nawet w przypadku paczkowanych w woreczki. Gdy już mamy wszystkie składniki gotowe, czas je połączyć. Nie podaję tu żadnych wag czy objętości. Zwykle na pół kilo mięsa mielonego, w tym przypadku użyłam indyczego, gotuję jeden woreczek ryżu i dodaję jedno jajko. Kapusty natomiast dodaję mniej więcej tyle ile mam objętościowo mięsa, a jeśli mi coś zostanie, to ląduje w sosie. Zatem lepiej by coś zostało.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-j_TJ4y2NW6w/XGNRoP3PFuI/AAAAAAAAJDI/nT_5gfK-yQoZUcYfdG849ft1UwkyMNYZACLcBGAs/s1600/go%25C5%2582%25C4%2585bki%2B2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="362" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-j_TJ4y2NW6w/XGNRoP3PFuI/AAAAAAAAJDI/nT_5gfK-yQoZUcYfdG849ft1UwkyMNYZACLcBGAs/s1600/go%25C5%2582%25C4%2585bki%2B2.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Mięso doprawiam solą, pieprzem i przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Czasem dodaję też słodkiej papryki w proszku. Kto nie lubi, śmiało może czosnek pominąć. Wbijam jajko i mieszam wszystko do połączenia składników. Odstawiam. Niech odpocznie z pół godzinki. Następnie formuję zgrabne kotleciki. Obtaczam je lekko w mące i smażę na patelni, aż się dobrze przyrumienią.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-MGmofY_Ir0Y/XGNR0_3tXkI/AAAAAAAAJDQ/JSMBBWGXMkgesqNPlWZzIST_JI65S43WwCLcBGAs/s1600/go%25C5%2582%25C4%2585bki%2B3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="388" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-MGmofY_Ir0Y/XGNR0_3tXkI/AAAAAAAAJDQ/JSMBBWGXMkgesqNPlWZzIST_JI65S43WwCLcBGAs/s1600/go%25C5%2582%25C4%2585bki%2B3.jpg" /></a></div>
<br />
Czas na sos. Najbardziej lubię gołąbki w sosie pomidorowym. Jak go zrobić? Jest kilka sposobów. Można użyć pomidorów z puszki i zblendować je na gładką masę lub użyć gotowych przetartych, czyli passaty. Czasem można posiłkować się samym sokiem z pomidorów i podkręcić ich smak przecierem pomidorowym, jednak taki sos by był gęsty musimy zredukować albo zaprawić mąką. W przypadku gołąbeczków z patelni ważne jest by sosu było dość dużo. Musi on w większości przykryć kotlety, albowiem chwilę musimy je podgotować. By przeszły smakiem pomidorów i by mieć pewność, że nie będą surowe w środku. Zatem możemy sos zrobić osobno. Nie zapominając o dodaniu do niego kapusty i po podsmażeniu gołąbków dodać do nich. Albo mając gęstą passatę czy zblendowane pomidory wlać je bezpośrednio do nich. Zawsze to mniej zmywania. Jedną złotą radą do wszystkich dań gdzie używamy przetworzonego pomidora (tj.przecier,sok, passata czy zblendowane pomidory) dodajmy trochę cukru. Działa on cuda. Od razu pomidor smakuje lepiej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-f1H8TxwBsuY/XGNR7MVA3YI/AAAAAAAAJDU/AkgJXFI02UwRu1f0tMb7Ag1brZriFV52ACLcBGAs/s1600/go%25C5%2582%25C4%2585bki%2B5.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="448" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-f1H8TxwBsuY/XGNR7MVA3YI/AAAAAAAAJDU/AkgJXFI02UwRu1f0tMb7Ag1brZriFV52ACLcBGAs/s1600/go%25C5%2582%25C4%2585bki%2B5.jpg" /></a></div>
<br />Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-46410233834753152522018-09-24T09:25:00.000+02:002018-09-24T12:46:46.964+02:00Karmazyn i fasolka szparagowa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2018/09/karmazyn-i-fasolka-szparagowa.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="424" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-0qCbAhxgQMs/W6f0c1wApPI/AAAAAAAAIsw/wTEc4Ii9UDgw3OXqGXHAzEvyFpvz17-WgCLcBGAs/s1600/Karmazyn%2Bi%2Bfasolka%2B3.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<a name='more'></a>Coś prostego i szybkiego na obiad. Idealna propozycja dla zabieganych, ale ceniących sobie dobry smak i będących fit. Ja osobiście uważam się raczej za osobę uzależnioną od ryb i owoców morza, dlatego mój jadłospis ostatnio obfituje w tego typu pozycje. Jakoś zamiast wieprzowiny wolę zjeść dobrą rybkę. Szczególnie, gdy jest ich coraz większy wybór w zwykłym supermarkecie.<br />
<br />
<b><i>Składniki:</i></b><br />
Filety z karmazyna<br />
Suszona cebula<br />
Czosnek granulowany<br />
Suszony czosnek niedźwiedzi<br />
Kurkuma w proszku<br />
Zielona fasolka szparagowa<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-emAcz0OJJ-A/W6f2FkRa1uI/AAAAAAAAIs8/bk76FN4y6fIjGqEOnjN9EcX4Zhfakk3XQCLcBGAs/s1600/Karmazyn%2Bi%2Bfasolka%2B1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="348" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-emAcz0OJJ-A/W6f2FkRa1uI/AAAAAAAAIs8/bk76FN4y6fIjGqEOnjN9EcX4Zhfakk3XQCLcBGAs/s1600/Karmazyn%2Bi%2Bfasolka%2B1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<b><i>Przygotowanie:</i></b><br />
Rybę osuszamy dokładnie ręcznikiem papierowym. Jako, że czasem należę do leniwych, czego wyznacznikiem w tym przypadku są przyprawy suszone. Jak możecie zauważyć nie użyłam soli. Nie proponuję jej ani do ryby, ani do gotowania fasoli. A zatem rybę oprószacie wymienionymi wyżej przyprawami. Fasolkę szparagową również myjemy i obieramy z jednego lub z obu. Jak kto lubi. Fasolkę wrzucamy do gotującej się wody (szybciej się zrobi), a patelnię do smażenia ryby wstawiamy na ogień, dopiero po chwili dodajemy odrobinę oleju roślinnego i układamy filety. Nigdy nie pamiętam którą stroną do góry. Choć w przypadku karmazyna okazało się zupełnie nieistotne. I tak skurczył się niemiłosiernie i wywinął. W niczym to jednak nie zaszkodziło. Był pyszny i zniknął błyskawicznie.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Smacznego!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-AywaF8Kt7NA/W6gVMsHXPMI/AAAAAAAAItI/WaPsSFvgfNk2SFRA3gDontdp7nFanWWMwCLcBGAs/s1600/Karmazyn%2Bi%2Bfasolka%2B4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="563" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-AywaF8Kt7NA/W6gVMsHXPMI/AAAAAAAAItI/WaPsSFvgfNk2SFRA3gDontdp7nFanWWMwCLcBGAs/s1600/Karmazyn%2Bi%2Bfasolka%2B4.jpg" /></a></div>
<br />Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-88969574963652674782018-06-15T09:26:00.000+02:002018-06-15T09:45:26.476+02:00Drożdżowe kokosowe z truskawką i kruszonką<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2018/06/drozdzowe-kokosowe-z-truskawka-i.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="424" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-MrekWqTCLfw/WyLoOi9UU-I/AAAAAAAAImc/Qvqf-gyrc8sIY7hGjQwkI2bOSAGibhtMwCLcBGAs/s1600/Dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe%2Bkokosowe%2Bz%2Btruskawk%25C4%2585%2B6.jpg" /></a></div>
<i><b><br /></b></i>
<i><b></b></i><br />
<a name='more'></a><i><b>Pora na sezonowe ciasta. W tym roku sezon zaczął się zdecydowanie wcześniej i już są pyszne i słoneczne truskaweczki. Z czereśniami też będzie nader zacnie, choć osobiście zawsze czereśnie łączą mi się z crumble pie, albo takim typowym kruchym. Wracając do truskawek. Poza pysznymi koktajlami, które wypijam chyba hektolitrami, szczególnie jak temperatura otocznia wzrasta powyżej mojej strefy komfortu opiewającej na 25 stopni Celcjusza, to koniecznie musi być ciacho. A jak ciacho, to albo jogurtowe, albo niezastąpiony drożdżowy klasyk. I to koniecznie taki z kruszonką.</b></i><br />
<br />
<b><u>Składniki:</u></b><br />
3 szklanki mąki pszennej<br />
50 g drożdży świeżych<br />
1 szklanka mleka<br />
3/4 szklanki cukru<br />
150 g margaryny roślinnej<br />
1 olejku waniliowego / śmietankowego<br />
3 jajka<br />
pół szklanki wiórek kokosowych<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-F9VIRAizunc/WyLO75ivgSI/AAAAAAAAImQ/uC4P34CNRmEAjb8WAKbSgG64XzHiqmAdACLcBGAs/s1600/Dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe%2Bkokosowe%2Bz%2Btruskawk%25C4%2585%2B2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="234" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-F9VIRAizunc/WyLO75ivgSI/AAAAAAAAImQ/uC4P34CNRmEAjb8WAKbSgG64XzHiqmAdACLcBGAs/s1600/Dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe%2Bkokosowe%2Bz%2Btruskawk%25C4%2585%2B2.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<b><u>Kruszonka:</u></b><br />
50 g masła<br />
2 łyżki mąki<br />
50 g cukru<br />
1 łyżka wiórek kokosowych<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Aj1_4hW-XMc/WyLJLwsTFjI/AAAAAAAAImE/Sp7WL6p4qTcUzJ-P3Tj3DZMQqXrZR3FMgCLcBGAs/s1600/Dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe%2Bkokosowe%2Bz%2Btruskawk%25C4%2585%2B1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="225" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-Aj1_4hW-XMc/WyLJLwsTFjI/AAAAAAAAImE/Sp7WL6p4qTcUzJ-P3Tj3DZMQqXrZR3FMgCLcBGAs/s1600/Dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe%2Bkokosowe%2Bz%2Btruskawk%25C4%2585%2B1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<b><u>Przygotowanie:</u></b><br />
Mąkę przesiewamy do miski, dosypujemy cukier, wbijamy jajka. Dolewamy z pół szklanki mleka, a drugie pół podgrzewamy i w nim rozpuszczamy drożdże. Wlewamy do miski z mąką i następnie rozpuszczamy margarynę. Ja zarówno mleko jak i margarynę podgrzewam w mikrofali, to chyba jedyne jej zastosowanie z którego korzystam. Do rozpuszczonego tłuszczu wlewam tzw. zapach. Tutaj pasuje jakiś neutralny, dobrze współgrający z truskawkami, ale oczywiście jaki lubicie, taki dodajcie. Do mąki dosypuję wiórki i wlewam tłuszcz. Całość mieszam ręcznie, tzn łyżką do uzyskania jednolitej konsystencji i odstawiam na 10-15 minut do podrośnięcia przykryte bawełnianą ściereczką.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-cWIu_Qgp9DQ/WyLonD4GyRI/AAAAAAAAImk/wBJlaYnd-uI3FMF-GwqSk7wizPLmZyRQQCLcBGAs/s1600/Dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe%2Bkokosowe%2Bz%2Btruskawk%25C4%2585%2B3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="451" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-cWIu_Qgp9DQ/WyLonD4GyRI/AAAAAAAAImk/wBJlaYnd-uI3FMF-GwqSk7wizPLmZyRQQCLcBGAs/s1600/Dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe%2Bkokosowe%2Bz%2Btruskawk%25C4%2585%2B3.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Truskawki myję i odszypułkowuję. Kroję na pół lub w ćwiartki jeśli są wyjątkowo duże. Zasypuję cukrem i zostawiam na chwilę, by puściły trochę soku.W tym czasie dno foremki wyścielam papierem do pieczenia, a jego nadmiar obcinam i dokładam do jednego z boków, zazwyczaj tam gdzie jest zapięcie formy, albowiem najczęściej używam kwadratowej, która jest trochę mniejsza od standardowych, prostokątnych forem. Podrośnięte ciasto przekładam do tak przygotowanej formy i ponownie przykrywam ściereczką.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-qqwJjXfukC8/WyLrpRBClXI/AAAAAAAAInM/y89DtplZI6UoQ4DyMDGKlx_GbrOEsF24ACLcBGAs/s1600/Dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe%2Bkokosowe%2Bz%2Btruskawk%25C4%2585%2B5.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="293" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-qqwJjXfukC8/WyLrpRBClXI/AAAAAAAAInM/y89DtplZI6UoQ4DyMDGKlx_GbrOEsF24ACLcBGAs/s1600/Dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe%2Bkokosowe%2Bz%2Btruskawk%25C4%2585%2B5.jpg" /></a></div>
<br />
Teraz zajmiemy się kruszonką. Proporcje podane powyżej są raczej sugestywne, bardziej chodzi o sposób jej wykonania i aby pamiętać, że dajemy mniej więcej tyle samo tłuszczu co cukru. A zatem masło rozpuszczamy (ja ponownie użyję szklanki i posłużę się mikrofalówką) dodajemy wiórki, cukier i mąkę. Energicznie mieszamy do połączenia się składników. Ma być gęste, aż będzie ciężko nam mieszać. Jeśli jednak stwierdzicie, że za mało mąki czy cukru, to śmiało dodajcie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-S2Wvm7YZcc4/WyLr4ZxagRI/AAAAAAAAInQ/uOmk8aMC2rwIESqTfYAc3YamkCfxS-M0ACLcBGAs/s1600/Dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe%2Bkokosowe%2Bz%2Btruskawk%25C4%2585%2B4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="349" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-S2Wvm7YZcc4/WyLr4ZxagRI/AAAAAAAAInQ/uOmk8aMC2rwIESqTfYAc3YamkCfxS-M0ACLcBGAs/s1600/Dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe%2Bkokosowe%2Bz%2Btruskawk%25C4%2585%2B4.jpg" /></a></div>
<br />
Tak przygotowaną kruszonkę wykładamy na folię spożywczą i przykrywamy nią jednocześnie rozwałkowując palcami na cienkie ciasto. Szczelnie opatulamy i wkładamy do zamrażalnika na 5 minut. Gdy zastygnie, kroimy nożem na kwadraciki i mamy gotową, zgrabną kruszoneczkę. Jeśli nie wykorzystacie całej na daną partię ciasta, to spokojnie możemy ją przechowywać w zamrażalce do najbliższej okazji.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-RQE0Q5dC52E/WyLrL2p0iSI/AAAAAAAAInE/BRyQB2vSXj0PzTOUSdu3xqTJ2VOgWwcoACLcBGAs/s1600/Dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe%2Bkokosowe%2Bz%2Btruskawk%25C4%2585%2B7.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="344" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-RQE0Q5dC52E/WyLrL2p0iSI/AAAAAAAAInE/BRyQB2vSXj0PzTOUSdu3xqTJ2VOgWwcoACLcBGAs/s1600/Dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe%2Bkokosowe%2Bz%2Btruskawk%25C4%2585%2B7.jpg" /></a><br />
<br />
Co teraz? Ciasto podrosło. A zatem odsączamy truskawki i obsypujemy je lekko mąką. Wykładamy na wierzch ciasta i lekko wduszamy do środka. Dekorujemy kruszonką i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni (góra-dół) piekarnika. Zmniejszamy temperaturę do 160 stopni i pieczemy przez 30 minut. Sprawdzamy patyczkiem, czy ciasto się upiekło. Powinien być suchy. Jeśli dalej jest surowe, to dopiekamy z 5-10 minut, uważnie patrząc czy się nam zbytnio nie przypiecze. Powinno być lekko wilgotne w środku. Chyba, że lubicie suche ciasta drożdżowe, to pod koniec zmniejszcie jeszcze temperaturę i przedłużcie czas pieczenia.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-nRw0ISqbzoQ/WyLsE6115XI/AAAAAAAAInU/xNNXQ0UbgqoCqHzyFtd5pg4x3lNxjw29gCLcBGAs/s1600/Dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe%2Bkokosowe%2Bz%2Btruskawk%25C4%2585%2B8.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="457" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-nRw0ISqbzoQ/WyLsE6115XI/AAAAAAAAInU/xNNXQ0UbgqoCqHzyFtd5pg4x3lNxjw29gCLcBGAs/s1600/Dro%25C5%25BCd%25C5%25BCowe%2Bkokosowe%2Bz%2Btruskawk%25C4%2585%2B8.jpg" /></a></div>
<br />Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-77615444127883843932018-05-28T12:55:00.001+02:002018-05-29T17:09:40.460+02:00Czas na przygodę!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2018/05/czas-na-przygode.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="406" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-ffeNOhOGPDQ/WwvaU6ScDyI/AAAAAAAAIlE/NbxQjyOH-TkODIK60_Sl9I71CmJ-pFgLACLcBGAs/s1600/Mapa4.jpg" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><b><i>Chyba każdy jest ciekawy świata chociaż trochę. To ciekawość jest właśnie tym, co nas rozwija, co nas napędza. Ta chęć poznawania i dosłownego smakowania życia. Wielu zapewne kolekcjonowało i wciąż kolekcjonuje pocztówki z wycieczek. Poza zdjęciami, kiedyś zapisanych na kliszy i starannie selekcjonowanych, dziś bardziej chaotycznych i w ogromie ujęć cyfrowych, to była prawdziwa pamiątka. Coś do czego z przyjemnością się wraca w zimowe wieczory, czy przy rodzinnych spotkaniach.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-nels9PJ_Shc/WwvaoJoppoI/AAAAAAAAIlQ/vUGOGjnrnAY09UgSUPRuwJpq-XXq7rdTACLcBGAs/s1600/Mapa1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="393" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-nels9PJ_Shc/WwvaoJoppoI/AAAAAAAAIlQ/vUGOGjnrnAY09UgSUPRuwJpq-XXq7rdTACLcBGAs/s1600/Mapa1.jpg" /></a></div>
<b><i><br /></i></b>
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Jak świat długi i szeroki, jest kilka rodzajów ludzi sięgających po przygodę. Dla jednych ważniejsze są widoki i obcowanie z naturą, dla innych słodkie leniuchowanie nad wodą, a jeszcze inni uwielbiają zwiedzać i odkrywać. Ja zdecydowanie należę do tej grupy, która uwielbia spędzać czas nad wodą. Ale wracając do meritum, czyli ciekawości świata. Uwielbiam podróże małe i duże. I zawsze jestem ciekawa lokalnych smaków. Nad Polskim morzem wg. mnie gofry smakują najlepiej! A na co zwracać uwagę w rejonach których nie znamy i są czasem dla nas obce nawet kulturowo? Street food! Przede wszystkim. Jak inaczej, tak naprawdę poznać dane miejsce? To jest dopiero prawdziwa przygoda. </i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<i><b>A gdy już wrócimy z wojaży bliskich i dalekich, warto zaznaczyć sobie na <a href="https://shop.playprint.pl/">mapie</a> to miejsce. Nawet jeśli nie mamy czasu na podróże czy odpowiednich funduszy, to zawsze możemy poczuć się jak odkrywcy za sprawą zwykłego "wyjścia na miasto". Coraz częściej przyjeżdżają FoodTruck'i czy powstają knajpki z egzotycznym jedzeniem, nie mówiąc już o inspiracjach kulinarnych, od których wręcz ugina się internet czy programy telewizyjne. Próbujmy! Smakujmy! Ja tak zagospodarowałam swoją <a href="https://shop.playprint.pl/">mapę</a> zdobywcy. Kulinarnego zdobywcy. Zaznaczam w niej rejony, czy kraje z których potrawami miałam do czynienia, czy to we własnej kuchni, czy przy okazji podróży. Zatem moja mapa, jest mapą smaku. Ile jeszcze przede mną do odkrycia..</b></i><br />
<i><b><br /></b></i>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-HUQLOFgQzhY/WwvcnkRVnQI/AAAAAAAAIlo/U20vvVwucKoU9Qt08KhprBtg4TjaKY_LwCLcBGAs/s1600/Mapa2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="396" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-HUQLOFgQzhY/WwvcnkRVnQI/AAAAAAAAIlo/U20vvVwucKoU9Qt08KhprBtg4TjaKY_LwCLcBGAs/s1600/Mapa2.jpg" /></a></div>
<br />
<i><b>Dziś chciałam Wam przybliżyć tą ideę, która skradła moje serce. Nie tylko poprzez jej wykonanie lecz sam pomysł, mapy - zdrapki. Jest to wyśmienita zabawa nie tylko dla najmłodszych. Dzięki uprzejmości firmy </b><a href="https://shop.playprint.pl/" style="font-weight: bold;">PlayPrint</a><b> dostałam dwie takie mapy. Jedną z nich będzie można wygrać. Jest to też wspaniały pomysł na prezent, który odnajdzie się w każdym, nawet najbardziej wymagającym wnętrzu. Również myśl na rozwój małej kolekcji. Dostępne są nie tylko mapy świata, za cel można obrać samą Europę. Sprawdźcie sami w wolnej chwili na stronie sklepu: </b></i><b><i><a href="https://shop.playprint.pl/">https://shop.playprint.pl</a> Mapy są po prostu piękne! Dobrze zapakowane i niezwykle estetycznie wykonane. A ile radości daje samo zdrapywanie!</i></b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/--KCIvTjQtGg/Wwvae6UeN3I/AAAAAAAAIlI/IhDZhTpc9h0EHejGfSvqW1YhCjMtsdtqwCLcBGAs/s1600/Mapa3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="457" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/--KCIvTjQtGg/Wwvae6UeN3I/AAAAAAAAIlI/IhDZhTpc9h0EHejGfSvqW1YhCjMtsdtqwCLcBGAs/s1600/Mapa3.jpg" /></a></div>
<br />
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<i><b>"Gdy ciepły dzień, popływać chcę</b></i></div>
<div style="font-style: italic; font-weight: bold; text-align: center;">
<i><b>Przez słomkę wodę pić</b></i></div>
<div style="font-style: italic; font-weight: bold; text-align: center;">
<i><b>Na piasku spać i trawę rwać</b></i></div>
<div style="font-style: italic; font-weight: bold; text-align: center;">
<i><b>Do lasu z tatą iść</b></i></div>
<div style="font-style: italic; font-weight: bold; text-align: center;">
<i><b>Maliny jeść, jagody też</b></i></div>
<div style="font-style: italic; font-weight: bold; text-align: center;">
<i><b>W kałuży szukać żab</b></i></div>
<div style="font-style: italic; font-weight: bold; text-align: center;">
<i><b>Tu rośnie grzyb, tam ślimak śpi</b></i></div>
<div style="font-style: italic; font-weight: bold; text-align: center;">
<i><b>Na głowę chrabąszcz spadł</b></i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: center;">
<span style="font-weight: 700;"><br /></span></div>
<span style="font-style: italic; font-weight: bold;"></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-style: italic; font-weight: bold;"><i>Tato, już lato</i></span></div>
<span style="font-style: italic; font-weight: bold;">
</span><span style="font-style: italic; font-weight: bold;"></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-style: italic; font-weight: bold;"><i>Będziemy znów jeść lody</i></span></div>
<span style="font-style: italic; font-weight: bold;">
</span><span style="font-style: italic; font-weight: bold;"></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-style: italic; font-weight: bold;"><i>Tato, już lato</i></span></div>
<span style="font-style: italic; font-weight: bold;">
</span><span style="font-style: italic; font-weight: bold;"><div style="text-align: center;">
<i>Kup bilet do przygody</i></div>
</span><span style="font-style: italic; font-weight: bold;"><div style="text-align: center;">
<i>Tato, już lato</i></div>
</span><span style="font-style: italic; font-weight: bold;"><div style="text-align: center;">
<i>Będziemy boso chodzić</i></div>
</span><span style="font-style: italic; font-weight: bold;"><div style="text-align: center;">
<i>Tato, już lato</i></div>
</span><br />
<div style="font-style: italic; font-weight: bold; text-align: center;">
<i>Już brodę zgolić czas"</i></div>
<div style="font-style: italic; text-align: right;">
tekst: Fasolki, "Tato już lato"</div>
<div style="font-style: italic; text-align: left;">
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-VLw6bwB1SZs/WwvcXIHaD_I/AAAAAAAAIlg/lMVH9BCVkacFxCLvf453HRpZlter_4dYQCLcBGAs/s1600/Mapa5.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="585" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-VLw6bwB1SZs/WwvcXIHaD_I/AAAAAAAAIlg/lMVH9BCVkacFxCLvf453HRpZlter_4dYQCLcBGAs/s1600/Mapa5.jpg" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<b><u><span style="font-size: large;">Regulamin konkursu:</span></u></b></div>
<div style="font-style: italic; text-align: left;">
<ol>
<li>Konkurs trwa od <b><span style="font-size: large;">28.05.2018 do 01.06.2018 r. do godziny 23:59.</span></b></li>
<li>Wyniki zostaną ogłoszone w ciągu 2 dni roboczych od daty zakończenia konkursu. </li>
<li>Aby wziąć udział w konkursie należy odpowiedzieć na pytanie konkursowe: <span style="font-size: large; font-weight: bold;">"Jaka potrawa którą jadłeś(lub chciałbyś zjeść) wywarła na Tobie największe wrażenie i dlaczego?</span> Zaskoczcie mnie swoją kreatywnością!</li>
<li>Zwycięży odpowiedź, która (według zupełnie subiektywnych kryteriów) najbardziej mnie oczaruje.</li>
<li>Będzie mi niezmiernie miło jeśli polubisz mój profil na <a href="https://www.facebook.com/OstojaLasu/">Facebook'u</a> lub <a href="https://www.instagram.com/ostojalasu.pl/">Instagramie</a> oraz zaprosisz znajomych do zabawy.</li>
<li>Nagrodą jest jedna <a href="https://shop.playprint.pl/mapa_zdrapka_72">Mapa Zdrapka świata Premium GOLD©</a> </li>
<li>Jedna osoba może przesłać tylko jedno zgłoszenie.</li>
<li>Organizatorem konkursu jest <a href="http://www.ostojalasu.pl/">www.ostojalasu.pl</a>, sponsorem nagrody <a href="https://shop.playprint.pl/">playprint.pl</a></li>
<li>Odpowiedzi na zadanie konkursowe należy udzielić pod tym postem lub w<a href="https://www.facebook.com/OstojaLasu/"> komentarzu na stronie FB</a></li>
<li>Po ogłoszeniu wyników zwycięzca ma obowiązek podania organizatorowi swoich danych teleadresowych (adres, nr telefonu oraz adres e-mail) w ciągu 3 dni celem przekazania nagrody. Po tym czasie wyłonię kolejnego Zwycięzcę.</li>
<li>Nagroda zostanie wysłana Zwycięzcy na podany adres pocztowy na terenie Polski.</li>
<li>Udział w konkursie jest dobrowolny, bezpłatny i oznacza akceptację przez Uczestnika niniejszego Regulaminu. </li>
<li>Zwycięzca konkursu wyraża zgodę na przetwarzanie przez organizatora swoich danych osobowych na potrzeby konkursu i w związku z wykonaniem postanowień niniejszego Regulaminu. Zwycięzca ma prawo wglądu do swoich danych oraz ich poprawy.</li>
<li>Konkurs nie jest sponsorowany, administrowany ani organizowany przez portal Facebook czy Instagram, ani żadne podmioty z nimi związane.</li>
<li>Jeśli uczestników będzie mniej niż 10 lub odpowiedzi uznam za niesatysfakcjonujące, to konkurs uznaje się za nieważny i zostanie on przeprowadzony w innej formie.</li>
</ol>
</div>
Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-4225838931873757602018-05-23T11:53:00.002+02:002018-05-23T11:55:19.561+02:00Pesto z czosnku niedźwiedziego<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2018/05/pesto-z-czosnku-niedzwiedziego.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="427" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-784DQSF5fPQ/WwU5otbM2NI/AAAAAAAAIkQ/rhMOjmjg8XsQ107jYWBqzBGm1i3yY-V1gCLcBGAs/s1600/Pesto%2B2.jpg" /></a></div>
<b><i><br /></i></b>
<b><i></i></b><br />
<a name='more'></a><b><i>Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam próbować nowych rzeczy, nowych smaków czy ich połączeń. Dlatego też marzyło mi się pesto lub cokolwiek ze świeżego czosnku niedźwiedziego. Cały rok czekania i w końcu udało się. Przyznaję się bez bicia, nie miałam odwagi sama go nazbierać, bo jakoś łudząco podobny wg mnie jest do konwalii, ale w przyszłym roku już bez obaw. Udało mi się go dostać na lokalnym targowisku i tak oto mogłam się cieszyć jego smakiem. I od razu mówię, było warto! Ci, którzy mają kawałek ogródka - koniecznie go posadźcie! To jest po prostu pyyyyyszne! </i></b><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-_S70fx_ImTs/WwU5vNde9mI/AAAAAAAAIkU/dx6wVKtMIh0t_t_uwSBBIufWC3LtuFX1ACLcBGAs/s1600/Pesto%2B1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="573" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-_S70fx_ImTs/WwU5vNde9mI/AAAAAAAAIkU/dx6wVKtMIh0t_t_uwSBBIufWC3LtuFX1ACLcBGAs/s1600/Pesto%2B1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<b><u>Składniki:</u></b><br />
pęczek czosnku niedźwiedziego<br />
25 g orzeszków piniowych<br />
ulubiona oliwa lub olej roślinny<br />
opcjonalnie: ser typu parmezan, grana padano<br />
<br />
<b><u>Przygotowanie:</u></b><br />
Jak zwykle liście trzeba dokładnie umyć i osuszyć. Należy pamiętać, że czosnek niedźwiedzi ma jedną przypadłość - krótką trwałość. Dlatego jeśli nie zużyjemy go danego dnia, to bez mycia, koniecznie chowamy do lodówki, najlepiej do komory dla owoców i warzyw, jeśli taką posiadamy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-yIKoYQG50VU/WwU55vNMDHI/AAAAAAAAIkc/FZPGHp2x73IhYetE6RBevWS_b4du0yEdQCLcBGAs/s1600/Pesto%2B5.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="420" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-yIKoYQG50VU/WwU55vNMDHI/AAAAAAAAIkc/FZPGHp2x73IhYetE6RBevWS_b4du0yEdQCLcBGAs/s1600/Pesto%2B5.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Umyty i osuszony czosnek, rwiemy na mniejsze kawałki i pozbywamy się łodyg. Wrzucamy do malaksera lub blendera kielichowego, dosypujemy podprażone na suchej patelni i ostudzone orzeszki piniowe. Dolewamy z 2 - 3 łyżki oleju bądź oliwy i miksujemy. Jeśli mamy i chcemy dodać sera, to też go tam wrzucamy. Ile? Proponowałabym łyżkę albo dwie uprzednio startego. I gotowe. Przekładamy do jakiegoś słoiczka lub zużywamy od razu. Taka porcja wystarczy na obiad dla 3-4 osób. Im więcej dodacie pesto do makaronu, tym będzie on intensywniejszy w smaku.<br />
<br />
Gotujemy ulubiony makaron al dente. Odcedzamy i do tego samego garnka dodajemy pesto i intensywnie mieszamy z 2-3 minuty. Możemy całość lekko podgrzewać. Obiad gotowy!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-jLa_t_Mkev0/WwU5_58nswI/AAAAAAAAIkk/ZP575JJevpQqc6EhcGrfvdc6olMXdJI_wCLcBGAs/s1600/Pesto%2B4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="741" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-jLa_t_Mkev0/WwU5_58nswI/AAAAAAAAIkk/ZP575JJevpQqc6EhcGrfvdc6olMXdJI_wCLcBGAs/s1600/Pesto%2B4.jpg" /></a></div>
<br />Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-38007097073490150532018-04-30T21:00:00.002+02:002018-04-30T21:01:31.945+02:00Syrop z kwiatów forsycji<br />
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2018/04/syrop-z-kwiatow-forsycji.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-GxQ7PNIi9dA/Wudl-BvH60I/AAAAAAAAIjQ/q7WlDJwSxj8p9F6kRq_fsn9SgvF_3KKRQCK4BGAYYCw/s1600/Syrop%2Bforsycjowy%2B6.jpg" /></a><br />
<a name='more'></a><b><i>Pogoda sprzyja spacerom, które z kolei zachęcają do zielarskich zbiorów. Wiosna w tym roku zaskoczyła chyba wszystkich swoim pośpiechem i rozmachem, ale jeśli tak jak u mnie Forsycja jeszcze kwitnie, to skorzystajcie z jej dobrodziejstw. Jak donosi literatura takie kwiaty, to bogate źródło rutyny (antyoksydant). Przypisuje jej się też działanie antyalergiczne, możliwość obniżania poziomu glukozy we krwi oraz właściwości moczopędne i przeciwzapalne.</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-p1qaJiuyy0w/WudmO7xsbHI/AAAAAAAAIjY/6epW7G1ZIgoRNpxAFo2Z43YZP71eM4k9QCLcBGAs/s1600/Syrop%2Bforsycjowy%2B2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="315" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-p1qaJiuyy0w/WudmO7xsbHI/AAAAAAAAIjY/6epW7G1ZIgoRNpxAFo2Z43YZP71eM4k9QCLcBGAs/s1600/Syrop%2Bforsycjowy%2B2.jpg" /></a></div>
<b><i><br /></i></b>
<br />
<b><u>Składniki:</u></b><br />
kwiaty forsycji<br />
miód lub cukier<br />
sok z cytryny<br />
wrzątek<br />
spirytus spożywczy (rektyfikowany)<br />
<br />
<b><u>Przygotowanie:</u></b><br />
Kwiaty zrywamy w słoneczną pogodę, w miarę rano. Odkładamy je gdzieś, na gazecie czy w przewiewnym koszyku na jakieś dwie - trzy godziny, by pozbyć się niechcianych lokatorów. Następnie skrapiamy je spirytusem spożywczym i zalewamy wrzątkiem (proporcja kwiatów do wody, mniej więcej 2:1), by uzyskać z nich jak najwięcej. Zagotowujemy, ale nie gotujemy. Odstawiamy do ostygnięcia na kilka godzin lub w wersji dla leniwych jak ja, na noc (w chłodne i w miarę ciemne miejsce).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-FPAvggh0Fxw/Wudmftm7KNI/AAAAAAAAIjg/Ohpd-QH6_nAmzEYhVkKCTW_EPYZ2HJ8VACLcBGAs/s1600/Syrop%2Bforsycjowy%2B5.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="359" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-FPAvggh0Fxw/Wudmftm7KNI/AAAAAAAAIjg/Ohpd-QH6_nAmzEYhVkKCTW_EPYZ2HJ8VACLcBGAs/s1600/Syrop%2Bforsycjowy%2B5.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Kwiaty odcedzamy, a wyciąg zagotowujemy z dodatkiem cytryny i jeśli używamy miodu, to dodajemy go dopiero jak mikstura nam trochę ostygnie. W przypadku cukru możemy śmiało dodać go od razu, by mógł się rozpuścić. Jak znaleźć idealną proporcję cukru czy miodu? Jeśli użyliśmy np 1 litr wrzątku to proponuję użyć ok 200 g miodu.<br />
<br />
Gorący syrop przelewamy do wyparzonych butelek. Szczelnie zakręcamy i stawiamy na wieczku. Jak ostygną, to przechowujemy je również w ciemnym miejscu, ponieważ zioła nie lubią promieni słonecznych. W ten sposób możemy go przechowywać z 2 - 3 lata.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-10zpZWHQYs4/WudnoSqAt_I/AAAAAAAAIjs/7vrAVIKHr4wqu2qpnrqVdd54x0L1QWefwCLcBGAs/s1600/Syrop%2Bforsycjowy%2B7.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="393" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-10zpZWHQYs4/WudnoSqAt_I/AAAAAAAAIjs/7vrAVIKHr4wqu2qpnrqVdd54x0L1QWefwCLcBGAs/s1600/Syrop%2Bforsycjowy%2B7.jpg" /></a></div>
<br />Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-53951453546890060132018-03-31T15:20:00.002+02:002018-03-31T15:28:49.431+02:00Babka piaskowa dwukolorowa<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2018/03/babka-piaskowa-dwukolorowa.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="442" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-USVCZczQ1pI/Wr-KyiCDjcI/AAAAAAAAIiM/_2SEJ32HmR84UVRRhFef-JMaVmJuqInzwCLcBGAs/s1600/Babka%2Bpiaskowa%2B7.jpg" /></a></div>
<br />
<b><u><span style="color: #38761d;"></span></u></b><br />
<a name='more'></a><b><i>Dla wszystkich niezdecydowanych lub bojących się drożdży polecam babkę piaskową. Łatwa w przygotowaniu, zawsze się udaje i gustownie wygląda. Lekko wilgotna, pięknie przystrojona będzie ozdobą Wielkanocnego stołu tylko przez chwilę z racji tego, że wszystkim smakuje, na drugi dzień może po niej nie pozostać żaden okruszek. Jeśli jednak się ostanie, pamiętajcie by taką babkę trzymać pod kloszem! </i></b><br />
<br />
<b><u><span style="color: #38761d;"><br /></span></u></b>
<b><u><span style="color: #38761d;">Składniki:</span></u></b><br />
<span style="color: #38761d;">✔</span> 3 szklanki mąki tortowej<br />
<span style="color: #38761d;">✔</span> 3 łyżeczki proszku do pieczenia<br />
<span style="color: #38761d;">✔</span> 1/2 szklanki kakao bez cukru<br />
<span style="color: #38761d;">✔</span> 1/3 szklanki wody<br />
<span style="color: #38761d;">✔ </span>szczypta soli<br />
<span style="color: #38761d;">✔</span> 250 g masła lub margaryny mlecznej<br />
<span style="color: #38761d;">✔</span> 5 dużych jajek<br />
<span style="color: #38761d;">✔</span> łyżeczka pasty waniliowej (lub pół łyżeczki ulubionego aromatu)<br />
<span style="color: #38761d;">✔</span> 2 szklanki cukru białego<br />
<span style="color: #38761d;">✔</span> 1/2 szklanki mleka<br />
<br />
<br />
<b><u><span style="color: #38761d;">Przygotowanie:</span></u></b><br />
Wszystkie składniki muszą być w temperaturze pokojowej. Jajka, masło czy mleko wyciągnijcie z lodówki przynajmniej 2 godziny wcześniej. Piekarnik nastawiamy na 180 stopni, a foremkę do babki smarujemy tłuszczem i posypujemy mąką.<br />
<br />
W jednej miseczce mieszamy kakao z 1/2 szklanki cukru oraz wodą. Ma powstać gęsta, ale jednolita masa. Jeśli mieszanie sprawia Wam trudność, dodajcie jeszcze jedną łyżkę wody. Później rozrzedzimy tą papkę ciastem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-ypCMF0aa4kU/Wr-K4TvIRYI/AAAAAAAAIiQ/hIE6AtiYtNgnUmFHCD0i-QoIFgp8bTXGwCLcBGAs/s1600/Babka%2Bpiaskowa%2B1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="386" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-ypCMF0aa4kU/Wr-K4TvIRYI/AAAAAAAAIiQ/hIE6AtiYtNgnUmFHCD0i-QoIFgp8bTXGwCLcBGAs/s1600/Babka%2Bpiaskowa%2B1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Masło lub margarynę roztapiamy i pozostawiamy do ostygnięcia. Następnie miksujemy z pozostałym cukrem około 2-3 minut. Dodajemy pastę waniliową lub aromat i jajka (pojedynczo). Po każdym jajku chwilę miksujemy, by składniki dobrze się połączyły i masa tłuszczowo-jajeczna stopniowo zwiększała swoją objętość. Teraz będziemy dodawać, również stopniowo i tym razem naprzemiennie mąkę (pamiętajcie by ją przesiać) i mleko.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-NTxWwFDtJ00/Wr-K-iAQ7GI/AAAAAAAAIiU/rwVuhD9w0mMiNcCGyBgzZ-NXCAJnTjrUQCLcBGAs/s1600/Babka%2Bpiaskowa%2B4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="422" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-NTxWwFDtJ00/Wr-K-iAQ7GI/AAAAAAAAIiU/rwVuhD9w0mMiNcCGyBgzZ-NXCAJnTjrUQCLcBGAs/s1600/Babka%2Bpiaskowa%2B4.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Mniej więcej 1/3 ciasta białego przelewamy do naszej kakaowej papki i dobrze miksujemy. Teraz zaczyna się zabawa, albowiem trzeba, najlepiej dużą stołową łyżką, wlewać do foremki ciasto tak, aby powstawały nam warstwy. Technika jest dowolna. Jeśli chcecie uzyskać zebrę, to na białe ciasto wylewacie ciemne i czynność powtarzacie cały czas wlewając w jednym miejscu. Jeśli nie zależy Wam na konkretnym wzorze, to po prostu wlewacie na zmianę i obok siebie trochę ciasta jasnego i ciemnego. Pieczemy w nagrzanym piekarniku, do suchego patyczka, 50-60 minut. Po wyjęciu z piekarnika zostawiamy babkę w foremce, aż całkowicie wystygnie i dopiero wtedy wyjmujemy. Obsypujemy cukrem pudrem i gotowe!<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Smacznego!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-90u6XXhfMCI/Wr-LEPwH0-I/AAAAAAAAIiY/RGUn-7IpSikdMXKmS_9GviC-IRx_w13xwCLcBGAs/s1600/Babka%2Bpiaskowa%2B5.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="571" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-90u6XXhfMCI/Wr-LEPwH0-I/AAAAAAAAIiY/RGUn-7IpSikdMXKmS_9GviC-IRx_w13xwCLcBGAs/s1600/Babka%2Bpiaskowa%2B5.jpg" /></a></div>
<br />Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-29366778566429530512018-03-16T09:25:00.000+01:002018-03-16T09:25:13.817+01:00Pomarańczowe "ciasto z odzysku"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-XPKQXUtDOnY/WqrodiYQm4I/AAAAAAAAIgM/roXaYewVymIKVeOLu7hp2NjSEYo1Cfa7QCLcBGAs/s1600/Ciasto%2Bpomara%25C5%2584czowe%2Bz%2Bodzysku%2B9.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="534" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-XPKQXUtDOnY/WqrodiYQm4I/AAAAAAAAIgM/roXaYewVymIKVeOLu7hp2NjSEYo1Cfa7QCLcBGAs/s1600/Ciasto%2Bpomara%25C5%2584czowe%2Bz%2Bodzysku%2B9.jpg" /></a></div>
<i><b></b></i>
<a name='more'></a><i><b>Chyba każdy uwielbia świeżo wyciśnięty sok owocowy. A ten z pomarańczy, które w sezonie zimowym smakują najlepiej, myślę że nie ma sobie równych. Ale jakoś tak szkoda wyrzucać miąższ, jak już się naobieraliśmy tych owoców. Zatem czemu by nie zrobić z niego ciasta? Ja się pokusiłam. Skoro takim hitem jest ciasto marchewkowe, to pomarańczowe też powinno być całkiem niezłe. I było! </b></i><br />
<br />
<b><u>Składniki na ciasto:</u></b><br />
Miąższ z 2 kg pomarańczy<br />
2/3 szklanki mąki pszennej<br />
1/2 szklanki cukru<br />
2 łyżeczki proszku do pieczenia<br />
1 łyżeczka sody oczyszczonej<br />
1/2 łyżeczki soli<br />
1 łyżeczka cynamonu<br />
1/3 szklanka oleju rzepakowego<br />
100 g orzechów laskowych<br />
3 jajka<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-8Zbm7N71IlA/WqrotTmVYHI/AAAAAAAAIgQ/5oT1X_5DspwgRX7995AyMoBufAK7TgDEwCLcBGAs/s1600/Ciasto%2Bpomara%25C5%2584czowe%2Bz%2Bodzysku%2B1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="306" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-8Zbm7N71IlA/WqrotTmVYHI/AAAAAAAAIgQ/5oT1X_5DspwgRX7995AyMoBufAK7TgDEwCLcBGAs/s1600/Ciasto%2Bpomara%25C5%2584czowe%2Bz%2Bodzysku%2B1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<b><u>Składniki na krem:</u></b><br />
300 g serka typu phladelphia bez przypraw<br />
90 g masła o temperaturze pokojowej<br />
1 szklanka przesianego cukru pudru<br />
1 łyżeczka pasty waniliowej (ew.ekstraktu)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-S5aKPBGyT-c/WqroyM2kLhI/AAAAAAAAIgU/4I6vQhyJ3CAqMbnCoFZqGb6euTuPk9RnwCLcBGAs/s1600/Ciasto%2Bpomara%25C5%2584czowe%2Bz%2Bodzysku%2B2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="180" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-S5aKPBGyT-c/WqroyM2kLhI/AAAAAAAAIgU/4I6vQhyJ3CAqMbnCoFZqGb6euTuPk9RnwCLcBGAs/s1600/Ciasto%2Bpomara%25C5%2584czowe%2Bz%2Bodzysku%2B2.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<b><u>Przygotowanie</u></b>:<br />
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Tyczy się to w szczególności jajek, masła i serka, bo zakładam,że olej rzepakowy również nie jest trzymany w lodówce. Zatem pamiętajmy by wyjąć te produkty przynajmniej 2 godziny wcześniej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-k8YUhseLzJg/Wqro6253XsI/AAAAAAAAIgY/m6QzN2h24TkyKxJBLmE3NIhf1TpuaKYFACLcBGAs/s1600/Ciasto%2Bpomara%25C5%2584czowe%2Bz%2Bodzysku%2B3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="229" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-k8YUhseLzJg/Wqro6253XsI/AAAAAAAAIgY/m6QzN2h24TkyKxJBLmE3NIhf1TpuaKYFACLcBGAs/s1600/Ciasto%2Bpomara%25C5%2584czowe%2Bz%2Bodzysku%2B3.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Piekarnik nastawiamy na 180 stopni. W jednej misce mieszamy wszystkie suche składniki. Pamiętajmy by mąkę przesiać. W drugiej misce rozkłócimy jajka z olejem. Łączymy zawartość obu naczyń i dodajemy pokrojone orzechy oraz miąższ z pomarańczy (nie tak jak ja, bo do suchych składników dodałam od razu miąższ z pomarańczy i piekielnie ciężko było to wymieszać razem). Mieszamy łyżką do połączenia wszystkich składników. Ja piekłam w tortownicy o średnicy 24 cm, której dno wyłożyłam papierem do pieczenia. Zatem wylewamy ciasto na blaszkę i pieczemy 40-45 minut do tzw. "suchego patyczka". Wyjmujemy i studzimy najpierw w formie, a później na kratce.<br />
<b><i><br /></i></b>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Czas na krem! </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-zM-_-u7M29g/WqrqtElH46I/AAAAAAAAIgg/6TP9KAVRwOEfKOK2Pq7E-OwDdryLSL4wACLcBGAs/s1600/Ciasto%2Bpomara%25C5%2584czowe%2Bz%2Bodzysku%2B4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="290" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-zM-_-u7M29g/WqrqtElH46I/AAAAAAAAIgg/6TP9KAVRwOEfKOK2Pq7E-OwDdryLSL4wACLcBGAs/s1600/Ciasto%2Bpomara%25C5%2584czowe%2Bz%2Bodzysku%2B4.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
Ucieramy mikserem masło z cukrem, pod koniec dodając pastę waniliową. Powinno być puszyste i o wiele jaśniejsze niż na początku. Po otwarciu serka zlewamy wodę, która zwykle jest w opakowaniu i dodajemy go w dwóch lub trzech turach. Każdorazowo dokładnie miksując. Jeśli uważacie lub obawiacie się, że szklanka cukru pudru to może być za dużo, to zmiksujcie z masłem pół lub 3/4 szklanki cukru, a resztą "dosładzajcie" już na koniec, aż uzyskacie zadowalającą Was słodycz.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ePNrVbCS2Lg/Wqrrj83e5lI/AAAAAAAAIgk/DYZBVGXoGZYNgSm-6az0kXKrf2HOf57kwCLcBGAs/s1600/Ciasto%2Bpomara%25C5%2584czowe%2Bz%2Bodzysku%2B7.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="625" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-ePNrVbCS2Lg/Wqrrj83e5lI/AAAAAAAAIgk/DYZBVGXoGZYNgSm-6az0kXKrf2HOf57kwCLcBGAs/s1600/Ciasto%2Bpomara%25C5%2584czowe%2Bz%2Bodzysku%2B7.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Wystudzone ciasto przekroiłam na pół i przełożyłam "mniejszą połową" kremu. Resztę zużyłam do obłożenia go od góry i po bokach. Udekorowałam kandyzowaną skórką cytrynową i suszoną żurawiną. Ciasto powinno być mocno wilgotne (zawdzięcza to właśnie miąższowi z pomarańczy), aromatycznie pachnące ze zniewalającym kremem.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><i>Zaliczam je na poczet udanych eksperymentów cukierniczych.</i></b></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-woF4vbyC5WM/WqrsALw5i4I/AAAAAAAAIg0/NMI5-8ylXvAExbMjUIrP8xcnp1h11Bv3wCLcBGAs/s1600/Ciasto%2Bpomara%25C5%2584czowe%2Bz%2Bodzysku%2B5.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="617" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-woF4vbyC5WM/WqrsALw5i4I/AAAAAAAAIg0/NMI5-8ylXvAExbMjUIrP8xcnp1h11Bv3wCLcBGAs/s1600/Ciasto%2Bpomara%25C5%2584czowe%2Bz%2Bodzysku%2B5.jpg" /></a></div>
<br />Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-60291509197746301482018-02-25T16:14:00.000+01:002018-02-25T16:15:12.810+01:00Ziemniaki duchesse<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2018/02/ziemniaki-duchesse.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="374" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-7ASuduL4kG4/WmKUvmCTdoI/AAAAAAAAIec/I6WiPO84LWYfBhB2gY0101nDh-Wj3ECKwCLcBGAs/s1600/Ziemniaki%2BKsi%25C4%2599%25C5%25BCnej%2B1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<a name='more'></a><i><b>Wszyscy lubimy ziemniaki, prawda? I to chyba pod każdą postacią. Pierogi ruskie, puree, letnie młode ziemniaczki z kefirem czy zsiadłym mlekiem i koperkiem, czy odsmażane następnego dnia, jako talarki z patelni. A kto nie lubi frytek, chipsów czy chociażby placków ziemniaczanych. Na pewno nie jedna z wymienionych pozycji co jakiś czas gości w waszym codziennym menu. Można by się pokusić o stwierdzenie, że Polska ziemniakiem stoi. I bardzo dobrze. Nie mam nic przeciwko! Przed Wami kolejny sposób by odczarować obiadowe ziemniaki. Sposób, który powinien polubić nawet największy niejadek. </b></i><br />
<br />
<b><u>Składniki:</u></b><br />
1 kg ugotowanych ziemniaków<br />
1 jajko i 1 żółtko<br />
2-3 łyżki masła<br />
mleko*<br />
gałka muszkatołowa<br />
sól, pieprz biały<br />
suszona wędzona papryka<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-lR20p8Lx-f0/WmKU92lvVsI/AAAAAAAAIeg/BTmUhp_mA6wnF8XGic9DwfJInpbbcYRdgCLcBGAs/s1600/Ziemniaki%2BKsi%25C4%2599%25C5%25BCnej%2B3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="331" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-lR20p8Lx-f0/WmKU92lvVsI/AAAAAAAAIeg/BTmUhp_mA6wnF8XGic9DwfJInpbbcYRdgCLcBGAs/s1600/Ziemniaki%2BKsi%25C4%2599%25C5%25BCnej%2B3.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<b><u>Przygotowanie:</u></b><br />
Ziemniaki obieramy i gotujemy w osolonej wodzie, póki co jak "zwykle". Odcedzamy i odstawiamy, by dobrze odparowały i ostygły. Następnie dodajemy przyprawy (poza papryką), wbijamy jajko i dodatkowe żółtko oraz masło i rozgniatamy wszystko tłuczkiem do ziemniaków lub najpierw przeciskamy ziemniaki przez praskę, a dopiero wtedy łączymy z jajkiem,masłem i przyprawami. Jeśli ziemniaki są zbyt suche (wszystko zależy jaki gatunek nam się trafi), to dodajemy mleko (po łyżce) i mieszamy, by uzyskać kremową konsystencję (bez widocznych grudek). Uważajmy, by nie przesadzić z ilością mleka, bo będzie nam trudno formować gwiazdki.<br />
<br />
Na blaszkę wykładamy papier do pieczenia, a masę ziemniaczaną przekładamy do rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie dużej gwiazdy, to jej właśnie ziemniaki duchesse zawdzięczają swój urok. Posypujemy nasze rozetki suszoną, wędzoną papryką (zwykła słodka też się nada, a dla fanów ostrych smaków i chilli będzie dobre).<br />
<br />
Pieczemy w nagrzanym do 200 stopni piekarniku przez 15-20 minut, aż się zarumienią.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-z04I7A8vYuM/WmKVLs0BtJI/AAAAAAAAIek/brlwLXIkNrkGVgAIAPwZ6tvrceNLOzYagCLcBGAs/s1600/Ziemniaki%2BKsi%25C4%2599%25C5%25BCnej%2B4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="287" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-z04I7A8vYuM/WmKVLs0BtJI/AAAAAAAAIek/brlwLXIkNrkGVgAIAPwZ6tvrceNLOzYagCLcBGAs/s1600/Ziemniaki%2BKsi%25C4%2599%25C5%25BCnej%2B4.jpg" /></a></div>
<br />Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-48143144885945063402018-01-14T09:25:00.000+01:002018-01-14T13:14:27.867+01:00Kurczak pieczony na ryżu<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2018/01/kurczak-pieczony-na-ryzu.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="367" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-QbR_XQH75Ms/WlKlCG7ImjI/AAAAAAAAIcw/A8qhNnIrcJUEvFc59ac1hOZI43Jn-ZqZQCLcBGAs/s1600/Kurczak%2Bna%2Bry%25C5%25BCu%2B1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<b><u><br /></u></b>
<b><u><br /></u></b>
<b><u><br /></u></b>
<br />
<a name='more'></a><i><b>Coś z cyklu "prawie" jednogarnkowego. Prawie, albowiem patelnia i naczynie żaroodporne będą w użyciu. Przekonajcie się sami, co zyskacie na takim połączeniu. Sycące danie na rodzinny obiad. Użyjcie ulubionego ryżu i warzyw jakie posiadacie na podorędziu. Smacznego!</b></i><div>
<br />
<b><u><br /></u></b>
<b><u>Składniki:</u></b><br />
Ryż brązowy i czerwony<br />
fasolka szparagowa zielona<br />
groszek zielony<br />
mini marchewki<br />
bulion drobiowy/warzywny<br />
<br />
<b><u>Kurczak:</u></b><br />
podudzia z kurczaka<br />
czosnek niedźwiedzi<br />
czosnek granulowany<br />
papryka słodka<br />
aromatyzowany czosnkiem i chilli olej słonecznikowy*<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-s1EYvR9nVN8/WlKmCemChXI/AAAAAAAAIc4/P_EUhYEFc6kxpyp_VZ9vkQHFiM0kcnlZACLcBGAs/s1600/Kurczak%2Bna%2Bry%25C5%25BCu%2B4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="374" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-s1EYvR9nVN8/WlKmCemChXI/AAAAAAAAIc4/P_EUhYEFc6kxpyp_VZ9vkQHFiM0kcnlZACLcBGAs/s1600/Kurczak%2Bna%2Bry%25C5%25BCu%2B4.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<b><u>Przygotowanie:</u></b><br />
Ryż przepłukać pod bieżącą wodą, aż będzie ona klarowna. Nie ważne czy używacie ryżu w woreczkach, czy sypanego. Kurczaka również myję, osuszam papierowym ręcznikiem kuchennym solę i obsypuję przyprawami oraz polewam olejem. Mieszam, by przyprawy równomiernie się rozłożyły i wkładam do miski, którą okrywam folią spożywczą i wkładam do lodówki na min. 30 minut.<br />
<br />
Ryż układam na dnie szklanego żaroodpornego naczynia. Następnie warzywa (w sezonie zimowym, używam mrożonych).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-ulZ_q8LCfXs/Wlpce5_ui7I/AAAAAAAAIdg/7LEDnaAXvPEMaw4qsQ1KibSo8bGTkhD8wCLcBGAs/s1600/Kurczak%2Bna%2Bry%25C5%25BCu%2B5.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="291" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-ulZ_q8LCfXs/Wlpce5_ui7I/AAAAAAAAIdg/7LEDnaAXvPEMaw4qsQ1KibSo8bGTkhD8wCLcBGAs/s1600/Kurczak%2Bna%2Bry%25C5%25BCu%2B5.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
Kurczaka podsmażam na suchej patelni, ponieważ marynował się w oleju, aż do momentu przypieczenia z każdej strony. Uważajcie jednak by nie przypalić. Gdy uznacie, że już jest gotowy, to czas ułożyć go na ryżu i warzywach. Piekarnik nastawiam na 200 stopni, w trybie góra-dół. Do naczynia wlewam bulion, tak by znajdował się tuż pod kurczakiem i zapewnił możliwość ugotowania pozostałym składnikom. Piekę przez około 40 min, po czym zdejmuję pokrywę i przypiekam jeszcze kurczaka z 10-15 minut.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-W3hLNHai73I/WlKl6zTGPPI/AAAAAAAAIc0/w7bJ9ueVWiksaqhpa8NddGjBaAv6piORQCLcBGAs/s1600/Kurczak%2Bna%2Bry%25C5%25BCu%2B3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="404" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-W3hLNHai73I/WlKl6zTGPPI/AAAAAAAAIc0/w7bJ9ueVWiksaqhpa8NddGjBaAv6piORQCLcBGAs/s1600/Kurczak%2Bna%2Bry%25C5%25BCu%2B3.jpg" /></a></div>
<br /></div>
Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-47956953055540361622018-01-08T09:25:00.000+01:002018-01-14T13:16:01.870+01:00Sałata rzymska z mango i pstrągiem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2018/01/saata-rzymska-z-mango-i-pstragiem.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="414" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-ohZ3sUBjDHA/WlKaPOmILwI/AAAAAAAAIcc/juVBP_TBTiIrvAp2KDhh0aSxI0HVVBUsQCLcBGAs/s1600/sa%25C5%2582atka%2Bz%2Bmango%2Bi%2Bpstr%25C4%2585giem%2B1.jpg" /></a></div>
<br />
<i><b></b></i><br />
<a name='more'></a><i><b>Dla tęskniących za słonecznym i ciepłym Latem, odrobina koloru na talerzu. Pyszna sałatka na pewno rozświetli ponure dni Zimy. Jakoś trzeba przetrwać do Wiosny. </b></i><br />
<br />
<b><u>Składniki:</u></b><br />
2 główki sałaty rzymskiej<br />
1 mango<br />
2 filety z pstrąga<br />
1/4 melona<br />
1/2 słoiczka kaparów z zalewy<br />
1-2 pomidory malinowe<br />
3-4 papryczki kolorowe mini<br />
kilka plastrów polędwicy wędzonej<br />
sól, pieprz<br />
<br />
<b><u>Sos:</u></b><br />
3 łyżeczki miodu<br />
2 łyżeczki musztardy<br />
1/2 łyżeczki octu jabłkowego<br />
1 łyżeczka soku z cytryny<br />
sól, pieprz<br />
5- 6 łyżek ulubionego oleju roślinnego<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-0SjuF0GnpAU/WlKX4nB0deI/AAAAAAAAIcQ/_5prnXLVcb8xAYxWfQrZ6gCVEz9ANTZxQCLcBGAs/s1600/sa%25C5%2582atka%2Bz%2Bmango%2Bi%2Bpstr%25C4%2585giem%2B3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="421" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-0SjuF0GnpAU/WlKX4nB0deI/AAAAAAAAIcQ/_5prnXLVcb8xAYxWfQrZ6gCVEz9ANTZxQCLcBGAs/s1600/sa%25C5%2582atka%2Bz%2Bmango%2Bi%2Bpstr%25C4%2585giem%2B3.jpg" /></a></div>
<br />
<b><u>Przygotowanie:</u></b><br />
Sałatę dokładnie umyć i porwać na mniejsze kawałki. Filety z pstrąga osuszyć papierowym ręcznikiem i oprószyć solą i pieprzem (można skropić także sokiem z cytryny). Ugotować na parze lub podpiec w piekarniku. Surową polędwicę pokroić w mniejsze plasterki i przesmażyć na suchej patelni. Mango, melon i pomidory pokroić w kostkę. <br />
<br />
Czas na sos. Ja mam zawsze pod ręką słoik, w którym mieszam wszystkie składniki do sosów sałatkowych. I także się stało w tym przypadku. Jako, że mam też słabość do oliw i olejów, to wykorzystałam ich kilka i powstała niezwykła mieszanka oleju rydzowego, lnianego i z oliwek. W końcu żyje się raz. Dokładnie mieszam sałatkę, by sos połączył wszystkie składniki razem.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Smacznego!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-aV8ByGZ-UEQ/WlKaS49bJwI/AAAAAAAAIcg/cTF7v47qzModjYonN0j7uEQKItgV39gdwCLcBGAs/s1600/sa%25C5%2582atka%2Bz%2Bmango%2Bi%2Bpstr%25C4%2585giem%2B2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="477" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-aV8ByGZ-UEQ/WlKaS49bJwI/AAAAAAAAIcg/cTF7v47qzModjYonN0j7uEQKItgV39gdwCLcBGAs/s1600/sa%25C5%2582atka%2Bz%2Bmango%2Bi%2Bpstr%25C4%2585giem%2B2.jpg" /></a></div>
<br />Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-33892833091661024402017-12-11T10:25:00.000+01:002018-01-18T19:27:18.901+01:00Pierniczki z okienkiem na choinkę, Pepparkakor<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2017/12/pierniczki-z-okienkiem-na-choinke.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="384" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-5QHBIdY4Kj0/Wi0vt8PbK5I/AAAAAAAAIbc/b0GUsNg3518lOkd7e62RnIxutdoGH37HACLcBGAs/s1600/Pierniczki%2Bz%2Bokienkiem%2B5.jpg" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><i><b>Grudzień wypełnia zapach u mnie zdecydowanie zapach świąt. Ale czym on właściwie jest? Dla każdego zapewne czymś innym. U mnie to przyprawa do piernika. Nawet pomarańcze z goździkami się przy tym chowają. W tym roku wszystkie pierniczki zostały przygotowane, by zawisnąć na świątecznym drzewku i pięknie pachnieć dopóki nie zniknął, gdy zgaśnie światło. Zupełnie nie wiadomo jak to się dzieje. Ale wracając do pierniczków. To nie dość, że będą robić za bombki, to dodatkowo będą mieć witrażyki. Może jeszcze je polukruje. Choć już teraz są cudne! Też robicie domowe ozdoby? </b></i><br />
<br />
<b><u>Składniki:</u></b><br />
100 g masła<br />
100 g cukru trzcinowego<br />
150 g melasy karobowej*<br />
380 g mąki pszennej<br />
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia<br />
1 - 2 jajka (1 duże lub 2 małe)<br />
3 łyżeczki przyprawy do pierników <a href="http://www.ostojalasu.pl/2014/12/sproszkowana-korzeniowka.html">(przepis znajdziecie tutaj - klik)</a><br />
1/2 łyżeczki soli<br />
1 opakowanie kolorowych landrynek<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-p2jvZ4uO_nE/Wi0wEbPel8I/AAAAAAAAIbk/XRgfFapjh3UTyG06Zqf6lRIs-fI4Rr3xgCLcBGAs/s1600/Pierniczki%2Bz%2Bokienkiem%2B1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="312" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-p2jvZ4uO_nE/Wi0wEbPel8I/AAAAAAAAIbk/XRgfFapjh3UTyG06Zqf6lRIs-fI4Rr3xgCLcBGAs/s1600/Pierniczki%2Bz%2Bokienkiem%2B1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<b><u>Przygotowanie:</u></b><br />
W garnuszku rozpuszczam masło, cukier i melasę*. Po czym odstawiam do wystygnięcia. *Oczywiście możecie użyć dowolnego rodzaju. Karobowa ma to do siebie, że nada piękny kolor i wg mnie pięknie pachnie czekoladą. Czy to nie jest znakomite połączenie z korzennymi przyprawami? Oj..chyba jest!<br />
<br />
Mąkę przesiewam i łączę z pozostałymi suchymi składnikami. Dodaję jedno duże jajko i przestudzone mokre składniki. Wyrabiam przy pomocy miksera na początku, a później już ręcznie. Ciasto jest bardzo klejące, więc co jakiś czas podsypuję mąką. Gdy już widać, że jest gotowe, to owijam folią spożywczą i chłodzę w lodówce przez kilka godzin. Zatem dobrze zrobić sobie je wieczorem i piec dopiero następnego dnia.<br />
<br />
Piekarnik rozgrzewam do 175-180 stopni (góra-dół). Schłodzone ciasto dzielę na mniejsze porcje, które łatwiej rozwałkować. Mam zestaw swoich ulubionych foremek. Staram się dobrać je tak, by nie było między nimi zbyt dużej różnicy wielkości oraz by ich kształty nie były zbyt skomplikowane. Landrynki rozdzielam kolorami i kruszę przy pomocy moździerza (można też je wrzucić do grubego worka zamykanego strunowego i próbować rozkruszyć wałkiem do ciasta).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Xnqw9F2kRT8/Wi0v9ADn8pI/AAAAAAAAIbg/MnU1XNPzJcw5_I1QeUY3VQpMKczrFOI-QCLcBGAs/s1600/Pierniczki%2Bz%2Bokienkiem%2B2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="296" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-Xnqw9F2kRT8/Wi0v9ADn8pI/AAAAAAAAIbg/MnU1XNPzJcw5_I1QeUY3VQpMKczrFOI-QCLcBGAs/s1600/Pierniczki%2Bz%2Bokienkiem%2B2.jpg" /></a></div>
<br />
Wykrojone pierniczki z większą i mniejszą dziurką układam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i do większych "okienek" wsypuję rozkruszone landrynki. Nie za dużo, by rozpuszczając się nie wylały poza ciastko. Piekę 10-13 (max.15) minut ( w zależności od grubości ciasta, staram się jednak je rozwałkować jak najcieniej). Pozostawiam do wystygnięcia na blaszce, by "okienka" spokojnie zastygły. Czy dekorować dalej? Można np użyć białego lukru królewskiego. Wszystko zależy jakie kształty powycinacie i czy zdecydujecie się zrobić ze swoich pierniczków ozdoby choinkowe.<br />
<br />
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-IW2HRZCdUeY/Wi1Qu_mV-OI/AAAAAAAAIb0/itHOV3I2YeogeZHn8qRJR7B1sFSDUbDVwCLcBGAs/s1600/Pierniczki%2Bz%2Bokienkiem%2B4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="391" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-IW2HRZCdUeY/Wi1Qu_mV-OI/AAAAAAAAIb0/itHOV3I2YeogeZHn8qRJR7B1sFSDUbDVwCLcBGAs/s1600/Pierniczki%2Bz%2Bokienkiem%2B4.jpg" /></a><br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i>W czasie świątecznym zwykle brakuje nam czasu na oddech w tej całej krzątaninie. Zatem nic się nie stanie, gdy skorzystamy z pomocy, a mianowicie gotowej mieszanki na pierniczki. Najważniejsze, by czerpać radość z tego co się robi. </i><br />
<br />Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-43560793874991505482017-11-13T09:25:00.000+01:002018-01-18T19:28:02.344+01:00Krem z pieczonych białych warzyw z błękitnym lazurem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2017/11/krem-z-pieczonych-biaych-warzyw-z.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="442" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-Uuo9nv0FdYE/Wgi_bPaAJXI/AAAAAAAAIaA/pdFv13YbM30It164Vl3IiFGxNwKLpj0KQCLcBGAs/s1600/Krem%2Bz%2Bbia%25C5%2582ych%2Bwarzyw%2B6.jpg" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><b><i>Nie wiem czy to moda, czy po prostu wspomnienia z dziecinnych lat, kiedy to przecierane zupy były jednym z głównych posiłków, a może po prostu jesienna aura skłania do sięgania po takie przepisy. </i></b><br />
<br />
<b><u>Składniki:</u></b><br />
3 pietruszki<br />
1 seler<br />
1 mały kalafior<br />
2 średnie ziemniaki<br />
1 duża cebula biała<br />
3-4 ząbki czosnku<br />
2 szklanki mleka<br />
1 szklanka wody<br />
łyżka miodu<br />
pieprz, gałka muszkatołowa<br />
olej kokosowy<br />
mały ser pleśniowy lazur błękitny 100 g<br />
chipsy z jabłek*<br />
<br />
<b><u>Przygotowanie:</u></b><br />
Warzywa obieramy i kroimy w mniejsze kawałki. Układam na blaszce lub naczyniu żaroodpornym i podpiekam w piekarniku (200 stopni, góra-dół), aż zmiękną. Na patelni podsmażam cebulę, pokrojone w plasterki ziemniaki i ząbki czosnku. Gdy się trochę zeszklą dolewam wody i duszę całość do miękkości. Warzywa wkładam do kielicha blendera lub używam ręcznego. Stopniowo dolewam mleka, by łatwiej było miksować. Ilość dolewanych płynów, zależy tylko i wyłącznie od konsystencji jaką chcemy uzyskać. Zmiksowane warzywa przelewam do garnka. Doprawiam miodem, pieprzem i świeżo startą gałką muszkatołową.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Ujt0uo1-zh8/Wgi_tic4XAI/AAAAAAAAIaE/Rr4qJHDkCVIDSEcA-apZmnb1mkgWDLQTQCLcBGAs/s1600/Krem%2Bz%2Bbia%25C5%2582ych%2Bwarzyw%2B3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="311" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-Ujt0uo1-zh8/Wgi_tic4XAI/AAAAAAAAIaE/Rr4qJHDkCVIDSEcA-apZmnb1mkgWDLQTQCLcBGAs/s1600/Krem%2Bz%2Bbia%25C5%2582ych%2Bwarzyw%2B3.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
Jeśli zależy Wam na prawdziwie białym kolorze, to warzywa proponuję ugotować na parze. Łącznie z cebulą i czosnkiem. W piekarniku zawsze się nam trochę przyrumienią, co wpłynie na kolor.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-zwnWFhv1ci8/WgjAJWhgp4I/AAAAAAAAIaQ/qqVCAmKqhqYbJFTPcXQl6liMebKX73mzACLcBGAs/s1600/Krem%2Bz%2Bbia%25C5%2582ych%2Bwarzyw%2B5.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="397" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-zwnWFhv1ci8/WgjAJWhgp4I/AAAAAAAAIaQ/qqVCAmKqhqYbJFTPcXQl6liMebKX73mzACLcBGAs/s1600/Krem%2Bz%2Bbia%25C5%2582ych%2Bwarzyw%2B5.jpg" /></a></div>
<br />
*Ja użyłam gotowych, czyli kupionych. Oczywiście jeśli mamy więcej czasu, suszarkę do owoców i warzyw, to spokojnie możemy je zrobić samemu. Jeśli natomiast nie przypadło Wam do gustu takie połączenie, to z pewnością grzanki czosnkowe lub serowe.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-bb-HubyqE-k/Wgi_65ALdMI/AAAAAAAAIaM/mqFM03285ns1yC2n6WkJ_5fdzXedYzg2QCLcBGAs/s1600/Krem%2Bz%2Bbia%25C5%2582ych%2Bwarzyw%2B1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="522" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-bb-HubyqE-k/Wgi_65ALdMI/AAAAAAAAIaM/mqFM03285ns1yC2n6WkJ_5fdzXedYzg2QCLcBGAs/s1600/Krem%2Bz%2Bbia%25C5%2582ych%2Bwarzyw%2B1.jpg" /></a></div>
Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-86859857432344746222017-10-31T11:46:00.000+01:002017-10-31T11:46:48.328+01:00Syrop z pigwy, imbiru i limonki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2017/10/syrop-z-pigwy-imbiru-i-limonki.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="370" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-q6UZTmHsun8/WfhTF9Fun6I/AAAAAAAAIY0/OPOBR1HuVd0Fuo_V-EnW0-tjhe4zD7NOgCLcBGAs/s1600/Syrop%2Bz%2Bpigwy%252Cimbiru%2Bi%2Blimonki%2B2.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<a name='more'></a><b><i>Jesienna zmienność pogody wystawia nasz układ immunologiczny na próbę. Dlaczego by nie skorzystać z pysznego syropu do herbaty. Nie wiem jak Wy, ale ja w okresie jesienno-zimowym jestem zdecydowanym maniakiem herbaty. I to każdej. Pamiętacie, by miód i składniki syropu zachowały swoje cudowne właściwości nie dodajemy go do gorącej herbaty, tylko już takiej lekko przestudzonej i gotowej do picia. </i></b><br />
<br />
<b><u>Składniki:</u></b><br />
owoce pigwowca<br />
korzeń imbiru<br />
limonka<br />
miód naturalny<br />
<b><u><br /></u></b>
<b><u>Przygotowanie:</u></b><br />
Limonki należy porządnie wyszorować w ciepłej wodzie. Owoce pigwowca również. Imbir obieramy. Wszystkie składniki kroimy w plasterki, a pigwy dodatkowo pozbawiamy gniazd nasiennych. Układamy warstwami w słoiczkach i zalewamy miodem. Odstawiamy na 3 dni do lodówki i gotowe. Pod wpływem soczystych owoców gęsty miód będzie bardziej płynny. Słodzimy nim herbatkę i od razu czujemy się lepiej. Przynajmniej ja tak mam.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-7iiKmoqiSZ4/WfhUU_BgPJI/AAAAAAAAIZA/vIZ9UFUl_HwNhR3gOZU0jdUqLPv_fufagCLcBGAs/s1600/Syrop%2Bz%2Bpigwy%252Cimbiru%2Bi%2Blimonki%2B1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="500" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-7iiKmoqiSZ4/WfhUU_BgPJI/AAAAAAAAIZA/vIZ9UFUl_HwNhR3gOZU0jdUqLPv_fufagCLcBGAs/s1600/Syrop%2Bz%2Bpigwy%252Cimbiru%2Bi%2Blimonki%2B1.jpg" /></a></div>
<br />Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-70949568237033756662017-10-15T23:03:00.000+02:002017-10-29T19:48:21.369+01:00Pstrąg pieczony z koperkiem i figami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2017/10/pstrag-pieczony-z-koperkiem-i-figami.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="340" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-KRwKM4f7UkI/We5hKrUvoAI/AAAAAAAAIXw/W9yfCdcsiUEeO2I5ZTRK7ZDoeiTtbf1ngCLcBGAs/s1600/pstr%25C4%2585g%2Bpieczony%2Bz%2Bfigami%2B1.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<a name='more'></a><b><i>Czy wspominałam już, że mam słabość do ryb? Zapewne nie raz. Szukając pomysłu na obiad szybki i smaczny sięgnęłam do klasyki, jaką jest pstrąg z koperkiem. Zwykle tuszki nadziewamy pęczkiem koperku, dodajemy trochę masła i kilka plasterków cytryny. Tym razem zadziało się trochę inaczej. Z ryby powstały filety, cytrynę zastąpiła limonka, sakiewki z folii aluminiowej zostały pominięte i przyplątała się świeża figa. Zatem klasyka w nieco innej odsłonie.</i></b><br />
<br />
<b><u>Składniki:</u></b><br />
Pstrąg świeży<br />
Pęczek koperku<br />
3-4 świeże figi<br />
1 limonka<br />
sól, pieprz<br />
masło, olej<br />
<br />
<b><u>Przygotowanie:</u></b><br />
Rybę oczyszczamy z i i filetujemy. Chyba, że mamy już gotowe filety, to jeden problem z głowy i szybciej nam pójdzie. Osuszamy je ręcznikiem papierowym. Następnie doprawiamy solą i pieprzem. Na dużą blachę kładę papier do pieczenia i smaruję odrobiną oleju, by skóra się nie przykleiła. Kładę filety, a na nich gałązki koperku i plasterki limonki, masła oraz figi.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-v2FwOowYhlA/WePBEYxPyeI/AAAAAAAAIWk/n28deQLx_z4FvoLhER6R4VUk348vcoJbQCLcBGAs/s1600/pstr%25C4%2585g%2Bpieczony%2Bz%2Bfigami%2B3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="356" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-v2FwOowYhlA/WePBEYxPyeI/AAAAAAAAIWk/n28deQLx_z4FvoLhER6R4VUk348vcoJbQCLcBGAs/s1600/pstr%25C4%2585g%2Bpieczony%2Bz%2Bfigami%2B3.jpg" /></a></div>
<br />
Piekę w nagrzanym do 180 stopni piekarniku, przez ok 15-20 minut. Ryba nie potrzebuje zbyt wiele czasu. To z czym podacie pstrąga, to już Wasza decyzja. U mnie był w towarzystwie ziemniaków i gotowanego na parze brokuła.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Smacznego!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Mjko7q3zKJ8/WePEEvOJNzI/AAAAAAAAIW0/a0MFiLFn0OEfi6XAtgP7mpPZu8AOfRtBgCLcBGAs/s1600/pstr%25C4%2585g%2Bpieczony%2Bz%2Bfigami%2B2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="439" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-Mjko7q3zKJ8/WePEEvOJNzI/AAAAAAAAIW0/a0MFiLFn0OEfi6XAtgP7mpPZu8AOfRtBgCLcBGAs/s1600/pstr%25C4%2585g%2Bpieczony%2Bz%2Bfigami%2B2.jpg" /></a></div>
Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-9230423558524688512017-10-07T09:25:00.000+02:002017-10-07T20:46:15.246+02:00Smażony karmazyn, purée z kalafiora i brokuły<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2017/10/smazony-karmazyn-puree-z-kalafiora-i.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="292" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-WYooTQJs1zw/WcbJSaShNhI/AAAAAAAAITI/M3YohGD70y8vjWMMscm6b8CsRHFviP6wgCLcBGAs/s1600/karmazyn%2B3.jpg" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><i><b>Cóż moi mili, to chyba znów czas na pycha-rybę? Zdecydowanie! Pamiętajcie, że sekret zazwyczaj tkwi w prostocie.</b></i><br />
<br />
<b><u>Składniki:</u></b><br />
filety z karmazyna<br />
ugotowany kalafior<br />
świeży/mrożony koperek<br />
mleko<br />
gałka muszkatołowa<br />
sól, pieprz<br />
brokuły<br />
<br />
<b><u>Przygotowanie</u></b>:<br />
Rybę osuszam papierowym ręcznikiem kuchennym,a następnie solę i zostawiam w spokoju na jakieś 15-20 minut. Po czym ponownie osuszam papierowym ręcznikiem. Jestem zdania, że dobra ryba nie potrzebuje wymyślnych przypraw i grubej panierki, panierki żadnej w sumie. Doprawiam pieprzem i smażę. Taki filecik nie potrzebuje zbyt wiele czasu, w przeciwieństwie do ugotowania surowego brokuła. Oczywiście możecie go zastąpić dowolnym dodatkiem lub surówką, którą lubicie podawać z rybą.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/--_EN8VpssW8/WdgFJdhfJ2I/AAAAAAAAIT4/Whxk3OR9q1Yk2OQ7iDMXn5Xd-r1Gp9MJwCK4BGAYYCw/s1600/karmazyn%2B8.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/--_EN8VpssW8/WdgFJdhfJ2I/AAAAAAAAIT4/Whxk3OR9q1Yk2OQ7iDMXn5Xd-r1Gp9MJwCK4BGAYYCw/s1600/karmazyn%2B8.jpg" /></a></div>
<br />
Ugotowany wcześniej kalafior lub taki z wczorajszego dnia, jaki akurat miałam przeciskam przez praskę do ziemniaków lub zwyczajnie rozgniatam widelcem. Wrzucam do rondelka i dolewam odrobinę mleka, tak by uzyskać w miarę kremową konsystencję. Doprawiam solą, pieprzem i świeżo startą gałką muszkatołową. Na koniec dodaję koperek. Próbujcie co jakiś czas, czy smak was zadowala. Nie wszyscy lubią gałkę. Zamiast niej można użyć suszonej, słodkiej papryki czy przyprawy curry.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-tlb6IhenYus/WdgGhARQdXI/AAAAAAAAIUM/NCOxGEohoU8-93O_w6TrQHakD2ygzjvdgCLcBGAs/s1600/karmazyn%2B6.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="258" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-tlb6IhenYus/WdgGhARQdXI/AAAAAAAAIUM/NCOxGEohoU8-93O_w6TrQHakD2ygzjvdgCLcBGAs/s1600/karmazyn%2B6.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-XVKosHqUB7Y/WdgGhEzWjuI/AAAAAAAAIUI/GDiP7JjMguYHWqwdik4XolQRovh9tDIOQCLcBGAs/s1600/karmazyn%2B2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="472" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-XVKosHqUB7Y/WdgGhEzWjuI/AAAAAAAAIUI/GDiP7JjMguYHWqwdik4XolQRovh9tDIOQCLcBGAs/s1600/karmazyn%2B2.jpg" /></a></div>
<br />
<br />Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-52551485345276141462017-09-11T09:25:00.000+02:002017-09-16T00:34:15.169+02:00Grzyby leśne w śmietanie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2017/09/grzyby-lesne-w-smietanie.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="305" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-jiu3rN69PsE/WbV_2G4SXEI/AAAAAAAAISQ/dl3EYo37X-8tLklT-aLhbAcdx9CoN16VgCLcBGAs/s1600/Grzyby%2Bw%2B%25C5%259Bmietanie%2B7.jpg" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><i><b>U schyłku lata, wrześniowym dniom sprzyja rozwój naszego sportu narodowego. Tłumnie ruszamy do Lasu, by wśród mchu i paproci szukać jego wczesno-jesiennych dobrodziejstw. Grzyby! Prześcigamy się, kto pierwszy znajdzie, później kto więcej czy kto ładniejsze. Sama przyjemność, prawda? A co później z nimi zrobić? </b></i><br />
<br />
<br />
<b><u>Składniki:</u></b><br />
świeże grzyby leśne<br />
śmietana 12-18%<br />
cebula<br />
liście laurowe<br />
ziele angielskie<br />
sól, pieprz<br />
masło<br />
<br />
<b><u>Przygotowanie:</u></b><br />
Grzyby oczyścić. Można płukać pod bieżącą wodą. Do spożycia wybieramy grzyby o zwartej strukturze. Najlepiej młode osobniki. Jeśli "futro" pod kapeluszem jest stare, trochę nadgryzione przez jakiegoś ślimaka, czy mamy jakiekolwiek do niego zastrzeżenie, to polecam je usunąć. <br />
<br />
Umyte/oczyszczone grzyby kroimy w mniejsze kawałki. Nóżki zawsze oskrobuję i kroję w plasterki. Tak przygotowane wrzucam do gotującej się i osolonej wody. Gotuję ok. 5 minut. Odcedzam. Przepłukuję znów pod bieżącą wodą, by wypłukać "szumowiny". Czynność gotowania powtarzam.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-5Ap3qwVVe_M/WbBgOTPBdyI/AAAAAAAAIPk/f4DHYFDudWoZeigkxzvHAhqEH8EWiMgIACLcBGAs/s1600/Grzyby%2Bw%2B%25C5%259Bmietanie%2B6.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="212" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-5Ap3qwVVe_M/WbBgOTPBdyI/AAAAAAAAIPk/f4DHYFDudWoZeigkxzvHAhqEH8EWiMgIACLcBGAs/s1600/Grzyby%2Bw%2B%25C5%259Bmietanie%2B6.jpg" /></a></div>
<br />
W garnku podsmażam cebulę pokrojoną w kostkę z przyprawami. Dodaję odcedzone grzyby. Przykrywam i zmniejszam ogień. Chwilę duszę z odrobiną masła.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-tgU7NQF6qVM/WbBg7ZlOBhI/AAAAAAAAIPs/2p4a9gGaDaYDDNFgiRo6ew4sgrWYKY1iACLcBGAs/s1600/Grzyby%2Bw%2B%25C5%259Bmietanie%2B3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="264" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-tgU7NQF6qVM/WbBg7ZlOBhI/AAAAAAAAIPs/2p4a9gGaDaYDDNFgiRo6ew4sgrWYKY1iACLcBGAs/s1600/Grzyby%2Bw%2B%25C5%259Bmietanie%2B3.jpg" /></a></div>
<br />
Następnie dodaję śmietany. Ile? Wszystko zależy ile mam tych grzybów. Kwestia zabielenia. Znów przykrywam i od czasu, do czasu przemieszam, by się nie przypaliły.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-s8gDBXpEE90/WbBhFo7KqoI/AAAAAAAAIPw/nqhwvwE9w6w14OHxKh6oUQGcIGhJAP2ywCLcBGAs/s1600/Grzyby%2Bw%2B%25C5%259Bmietanie%2B4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="293" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-s8gDBXpEE90/WbBhFo7KqoI/AAAAAAAAIPw/nqhwvwE9w6w14OHxKh6oUQGcIGhJAP2ywCLcBGAs/s1600/Grzyby%2Bw%2B%25C5%259Bmietanie%2B4.jpg" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Ponownie przypominam, by <u>ZBIERAĆ tylko te GRZYBY, które ZNAMY</u> i których jesteśmy pewni. Wszelkie wątpliwe okazy, zostawmy w Lesie. </b><br />
<b><br /></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-UNEdlBN6dyc/WbWAXmfnAlI/AAAAAAAAISU/XevXMCSiS2I510wYmf9YRQ-q9dPazRcHgCLcBGAs/s1600/Grzyby%2Bw%2B%25C5%259Bmietanie%2B8.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="365" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-UNEdlBN6dyc/WbWAXmfnAlI/AAAAAAAAISU/XevXMCSiS2I510wYmf9YRQ-q9dPazRcHgCLcBGAs/s1600/Grzyby%2Bw%2B%25C5%259Bmietanie%2B8.jpg" /></a></div>
<b><br /></b>Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-52633404365093715182017-09-10T19:57:00.000+02:002017-09-10T19:57:45.190+02:00II zlot FoodTrucków w Gorzowie Wlkp.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2017/09/ii-zlot-foodtruckow-w-gorzowie-wlkp.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="355" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-Ide9h2kNU68/WbVvPK3VtXI/AAAAAAAAIRs/t2o7GOxKUaswJXQG39-ApcFEUZJnxUPbwCLcBGAs/s1600/foodtruck7.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<a name='more'></a><i><b>Czasem coś się dzieje w tej naszej mieścince. Foodtrucki zawiły po raz drugi. Jako, że z recenzją z poprzedniego wydania nie udało mi się wyrobić na czas, to podzielę się spostrzeżeniami z dzisiejszego wypadu na jedzonko. </b></i><br />
<i><b><br /></b></i>
<i><b>Jak zawsze, człowiek udaje się z wielkimi nadziejami na coś pysznego i w moim przypadku, na coś co na co dzień nie jest dostępne w barze obok, prawda? Czy tylko ja tak mam? Przestudiowawszy listę zgłoszonych wozów, burgery od razu zostały skreślone. Bo przecież nie jedną burgerownie mamy w mieście. Niestety Ramen ponownie nie dojechał. Nie mylić z ramen-burgerami, bo to zupełnie inna bajka.</b></i><br />
<i><b><br /></b></i>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-VYiYOPhB1pc/WbV8vyyAPHI/AAAAAAAAISE/JKDvWDRrO2UQi6GVt8XdW2YkK9xLTfrwACLcBGAs/s1600/foodtruck13.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="243" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-VYiYOPhB1pc/WbV8vyyAPHI/AAAAAAAAISE/JKDvWDRrO2UQi6GVt8XdW2YkK9xLTfrwACLcBGAs/s1600/foodtruck13.jpg" /></a></div>
<i><b><br /></b></i>
<i><b><u><br /></u></b></i>
<i><b><u>A oto lista wozów, które brały udział w tym wydarzeniu:</u></b></i><br />
<b></b><br />
<ul><b>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/smokebbqfoodtruck/?fref=mentions">Smoke BBQ Food Truck</a> – mięsa marynowane wędzone i długo pieczone</i></b></li>
<li><b><i>ParaBuch – azjatyckie pierożki</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/karmaguru.food/?fref=mentions">Karma Guru Indian Food Truck</a> – kuchnia indyjska</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/beefnroll.burgers/?fref=mentions">Beef'N'Roll</a> – burgery</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/Qba-Food-Truck-1480629798623270/?fref=mentions">Qba Food Truck</a> – makarony</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/wingspotpl/?fref=mentions">Wing Spot Food Truck</a>– skrzydełka i polędwiczki z kurczaka</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/FreshDonutsBydgoszcz/?fref=mentions">Fresh Donuts</a> – amerykańskie pączki z dziurką</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/cubanospl/?fref=mentions">Cubanos</a> – kubańskie kanapki </i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/manufakturamagicfruits/?fref=mentions">Manufaktura Owoców w Czekoladzie Magic Fruits</a> – owoce w czekoladzie</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/KultoweZapiekanki/?fref=mentions">Kultowe Zapiekanki</a> – pół metra szczęścia</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/Belgijki/?fref=mentions">Belgijki - Frytki duże, grube i chrupiące</a> – frytki belgijskie z sosami własnej produkcji</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/raminioramenburger/?fref=mentions">Raminio Ramen Burger</a> – burger w japońskim makaronie ramen</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/PizzaTruckLodz/?fref=mentions">Pizza Truck</a> – pizza z pieca opalanego drewnem</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/CIASTKA.KOMINKOWE/?fref=mentions">Słodka Fabryczka</a> – węgierskie ciastka kominkowe</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/Pasibus/?fref=mentions">Pasibus</a> – burgery</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/wheelmealpl/?fref=mentions">Wheel Meal</a> – kuchnia meksykańska</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/arabeskapl/?fref=mentions">Arabeska</a> – kuchnia bliskowschodnia</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/SwinkiTrzypl/?fref=mentions">Świnki Trzy</a> – pulled pork</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/Letni-Kredens-1767297470160762/?fref=mentions">Letni Kredens</a> – pastrami</i></b></li>
<li><b><i><a href="https://www.facebook.com/killgrillfoodtruck/?fref=mentions">Kill Grill Burger & Sandwich Bar</a> – burgery</i></b></li>
<li><b><i>Churros Amigos – hiszpańskie churros</i></b></li>
</b></ul>
<b>
</b>
<div>
<b><i><br /></i></b></div>
<b>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Bfnn5K96fwk/WbV35V65dBI/AAAAAAAAIR4/P35a0txIMsoyFmTYz48pF6uOa3UHKtZJgCLcBGAs/s1600/foodtruck4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="682" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-Bfnn5K96fwk/WbV35V65dBI/AAAAAAAAIR4/P35a0txIMsoyFmTYz48pF6uOa3UHKtZJgCLcBGAs/s1600/foodtruck4.jpg" /></a></div>
<div>
<i><br /></i></div>
</b><b><i>Jest w czym wybierać prawda? Jest! Cieszmy się tym. Mam nadzieję, że wydarzenie będzie jak najbardziej cykliczne i jeszcze nie raz zagości w naszym mieście. Z ostatnich doniesień wiadomo, że publika zdecydowała, że najlepszym FoodTrukiem tej edycji został: ParaBuch - azjatyckie pierożki. Sama nie próbowałam, ale znajomi zachwalali szczególnie wersję z kaczką. Z tego co widziałam po ich minach - wierzę im!</i></b><br />
<b><i><br /></i></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-2NGkVWwNEmE/WbV83G2bj3I/AAAAAAAAISI/JW0xoBn-L78MmTMUgoXVoZPeRRFLJ4nsACLcBGAs/s1600/foodtruck15.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="220" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-2NGkVWwNEmE/WbV83G2bj3I/AAAAAAAAISI/JW0xoBn-L78MmTMUgoXVoZPeRRFLJ4nsACLcBGAs/s1600/foodtruck15.jpg" /></a></div>
<b><i><br /></i></b>
<b><i><br /></i></b>
<b><i>Osobiście zdecydowałam się na kuchnię meksykańską. Niestety tacos już nie były dostępne, dlatego wybór padł na Chimichanga z pulled beef i sosem BBQ. Cóż...wersja pulled to na pewno nie była. Jak dla mnie tylko sos, był tu godny uznania. 22 zł przepadło. Chyba nie mam szczęścia w swoich wyborach. W poprzedniej edycji wybrałam pierożki z krewetkami z innej jadłodajni na kółkach i jak się okazało były także z wieprzowiną - bad choice, again. Dostałam surowe. A nic nie przeraża mnie tak, jak surowa wieprzowina. Ale wracając do Tex/Mex - wielka szkoda. Na prawdę. Naleśnior, czyli tortilla - ok. </i></b><br />
<i><b><br /></b></i>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-4dzJJEeb7aw/WbVujlP1iqI/AAAAAAAAIRk/oQRkw68m5bkCHpFhDZzhkiiQK-KvyF-4ACLcBGAs/s1600/foodtruck12.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1313" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-4dzJJEeb7aw/WbVujlP1iqI/AAAAAAAAIRk/oQRkw68m5bkCHpFhDZzhkiiQK-KvyF-4ACLcBGAs/s1600/foodtruck12.jpg" /></a></div>
<i><b>Pora na mój drugi wybór. Buła z pastrami. Będzie zachwalanie. Po pierwsze - zamówienie zgodne z opisem. W takich wypadkach, cena jest sprawą drugoplanową. Wszystko pasowało do siebie. I to pastrami. Chyba będę musiała kiedyś spróbować zrobić je sama, bo warto. Na prawdę warto. Chrupiąca bułka i pycha ogórek małosolny. A w środku, poza wspaniałym pastrami, boczek, karmelizowana cebulka i kiszona kapusta. Czyż, to nie zestaw idealny na poimprezową gastrofazę? Kto nie próbował, to polecam następnym razem się skusić. </b></i><br />
<i><b><br /></b></i>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-WLjEng385Ds/WbVusa5rztI/AAAAAAAAIRo/BBBaQf4-UtQAr3LRGY38eWKE4-AxzCDzgCLcBGAs/s1600/foodtruck10.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1141" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-WLjEng385Ds/WbVusa5rztI/AAAAAAAAIRo/BBBaQf4-UtQAr3LRGY38eWKE4-AxzCDzgCLcBGAs/s1600/foodtruck10.jpg" /></a></div>
<i><b>A jakie były Wasze typy? Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami i reakcjami kubków smakowych.</b></i>Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-77787071854551817542017-09-08T09:25:00.000+02:002017-09-08T09:31:48.363+02:00Zupa ze świeżymi grzybami leśnymi<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2017/09/zupa-ze-swiezymi-grzybami-lesnymi.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="307" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-HNTBaAtGEQQ/WbHM1qMna2I/AAAAAAAAIQw/oPPo1KjSsn8vW94N4ic6pe863e5suz4ogCLcBGAs/s1600/zupa%2Bze%2B%25C5%259Bwie%25C5%25BCych%2Bgrzyb%25C3%25B3w%2B2.jpg" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><b><i>Dalej pozostajemy w temacie grzybowym. Uwielbiam zupy, jak zapewne większość z Was. Zatem dlaczego by nie zrobić jej, gdy nadarza się okazja na świeże grzyby. Grzybowa z suszonych grzybów, to zupełnie inny wymiar smaku. Spróbujcie koniecznie. </i></b><br />
<br />
<b><u>Składniki:</u></b><br />
świeże grzyby leśne<br />
ziemniaki<br />
bulion warzywny/mięsny<br />
mleko<br />
suszone grzyby leśne<br />
natka pietruszki<br />
ulubiony makaron<br />
sól, pieprz,<br />
<br />
<b><u>Przygotowanie:</u></b><br />
Grzyby czyścimy i kroimy na drobniejsze kawałki. Obgotowuję je jeden raz w osolonej wodzie. Odcedzam. Ziemniaki kroję w kostkę i gotuję osobno. Makaron można gotować bezpośrednio w zupie, z zaznaczaniem że zjemy ją "za jednym podejściem" (makaron dłużej przebywający w cieczy pęcznieje i następnego dnia przy odgrzewaniu zastaniemy makaron z sosem zamiast zupy).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-nmSyT614GfU/WbHO5iRECUI/AAAAAAAAIRA/7OuTEglDMNMbsPCVdot7Dd13MgTWwuFHQCLcBGAs/s1600/zupa%2Bze%2B%25C5%259Bwie%25C5%25BCych%2Bgrzyb%25C3%25B3w%2B1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="253" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-nmSyT614GfU/WbHO5iRECUI/AAAAAAAAIRA/7OuTEglDMNMbsPCVdot7Dd13MgTWwuFHQCLcBGAs/s1600/zupa%2Bze%2B%25C5%259Bwie%25C5%25BCych%2Bgrzyb%25C3%25B3w%2B1.jpg" /></a></div>
<br />
Do garnka wlewam bulion, wrzucam obgotowane grzyby świeże i dodaję garstkę suszonych. Jeśli mam marchewkę z bulionu, to również ją dodaję.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-vo8p-2vUKTc/WbHOcGF5efI/AAAAAAAAIQ8/OLC2Zg0JOQ8rEaxGh8gcoAQZ4SpafpHggCLcBGAs/s1600/zupa%2Bze%2B%25C5%259Bwie%25C5%25BCych%2Bgrzyb%25C3%25B3w%2B3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="318" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-vo8p-2vUKTc/WbHOcGF5efI/AAAAAAAAIQ8/OLC2Zg0JOQ8rEaxGh8gcoAQZ4SpafpHggCLcBGAs/s1600/zupa%2Bze%2B%25C5%259Bwie%25C5%25BCych%2Bgrzyb%25C3%25B3w%2B3.jpg" /></a></div>
<br />
Doprowadzam do wrzenia i gotuję na małym ogniu. Zabielam mlekiem. Dodaję ziemniaki. Przy podaniu posypuję natką pietruszki bezpośrednio na talerzu.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-H3fF5-81Vd4/WbHQDC9TiKI/AAAAAAAAIRI/zAKUa_9SOCMbzmy8oL7rehIpifEM5ITuACLcBGAs/s1600/zupa%2Bze%2B%25C5%259Bwie%25C5%25BCych%2Bgrzyb%25C3%25B3w%2B5.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="341" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-H3fF5-81Vd4/WbHQDC9TiKI/AAAAAAAAIRI/zAKUa_9SOCMbzmy8oL7rehIpifEM5ITuACLcBGAs/s1600/zupa%2Bze%2B%25C5%259Bwie%25C5%25BCych%2Bgrzyb%25C3%25B3w%2B5.jpg" /></a></div>
<br />Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-15757739171656963532017-09-07T09:25:00.000+02:002017-09-18T23:22:01.027+02:00Marynowane grzyby leśne<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2017/09/marynowane-grzyby-lesne.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="373" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-Zn4f6VYiBoM/WbB7lbwUK_I/AAAAAAAAIQI/LTqyx3aDLEE6ZX3l2o_FT46Ra_UybO4xgCLcBGAs/s1600/grzyby%2Bmarynowane%2B3.jpg" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><i><b>Któż nie lubi marynowanych grzybków. Są doskonałe jako dodatek do zimowych obiadów oraz niezastąpione przy innych okazjach. Aura w tym roku sprzyja grzybobraniu przynajmniej w mojej okolicy. </b></i><br />
<br />
<br />
<b><u>Składniki:</u></b><br />
grzyby leśne<br />
3 szklanki wody<br />
1/2 szklanki octu 10%<br />
2 łyżeczki cukru<br />
2 płaskie łyżki soli<br />
gorczyca biała<br />
ziarna pieprzu<br />
ziele angielskie<br />
liście laurowe<br />
marchewka*<br />
<br />
<b><u>Przygotowanie:</u></b><br />
Wybieramy najładniejsze, twarde i w miarę równej wielkości okazy grzybów. Dokładnie oczyszczamy. Wrzucamy do gotującej i osolonej wody. Gotujemy 3-5 minut. Następnie przepłukujemy zimną. Czynność powtarzamy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-Gr7IkQluB4k/WbB7UN0B58I/AAAAAAAAIQA/qwVKVJXKsb0lb0NOl6dJdBKh3gQKUctxwCLcBGAs/s1600/grzyby%2Bmarynowane%2B1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="428" data-original-width="750" src="https://4.bp.blogspot.com/-Gr7IkQluB4k/WbB7UN0B58I/AAAAAAAAIQA/qwVKVJXKsb0lb0NOl6dJdBKh3gQKUctxwCLcBGAs/s1600/grzyby%2Bmarynowane%2B1.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
W drugim naczyniu przygotowujemy zalewę. Wodę zagotowujemy, z solą i cukrem. Na dnach słoiczków umieszczamy po łyżeczce, dwóch ziaren gorczycy, 2-3 liście laurowe, kilka ziaren pieprzu czarnego i ziela angielskiego.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-dRd6yJXoPmI/WbB7bdAYM2I/AAAAAAAAIQE/LV6_90rUIHsxjnboVXg1NM-GvDt8wh-xACLcBGAs/s1600/grzyby%2Bmarynowane%2B2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="260" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-dRd6yJXoPmI/WbB7bdAYM2I/AAAAAAAAIQE/LV6_90rUIHsxjnboVXg1NM-GvDt8wh-xACLcBGAs/s1600/grzyby%2Bmarynowane%2B2.jpg" /></a></div>
<br />
Odcedzone grzyby układamy w słoiczkach i zalewamy gorącą zalewą mając na uwadze, że ocet dolewamy dopiero bezpośrednio przed zalaniem słoiczków. Można dodać kilka plastrów marchewki. Zakręcamy i ustawiamy słoiki na wieczkach. Pozostawiamy do ostygnięcia. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-9AamA2IHsOg/WbB8OXCuXxI/AAAAAAAAIQQ/sTzUB9T3vU8GtmjgXG0d4V4DmeFpnY2sgCLcBGAs/s1600/grzyby%2Bmarynowane%2B4.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="490" data-original-width="750" src="https://1.bp.blogspot.com/-9AamA2IHsOg/WbB8OXCuXxI/AAAAAAAAIQQ/sTzUB9T3vU8GtmjgXG0d4V4DmeFpnY2sgCLcBGAs/s1600/grzyby%2Bmarynowane%2B4.jpg" /></a></div>
Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4321592628312073208.post-84000209244490747962017-09-05T09:25:00.000+02:002017-09-16T00:44:03.015+02:00Zupa ze szpinakiem i klopsikami<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.ostojalasu.pl/2017/09/zupa-ze-szpinakiem-i-klopsikami.html" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="422" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-1potRC4Fg6o/Wa1Dr49mwMI/AAAAAAAAIO0/0VxkWVKwgjU0bV7TjbeT1i8pb5F6q7_EQCLcBGAs/s1600/zupa%2Bze%2Bszpinakiem%2Bi%2Bpulpecikami%2B4.jpg" /></a></div>
<br />
<a name='more'></a><i><b>Co dobrego dziś na obiad? To chyba dość często zadawane pytanie. Każdemu nudzą się klasyki, które powtarza w swojej kuchni, asekurując się tym, że wszystkim zawsze smakuje i </b></i><br />
<br />
<b><u>Składniki:</u></b><br />
500 g mielonego fileta z indyka<br />
świeży tymianek<br />
1 sucha bułka pszenna<br />
1 jajko<br />
pół szklanki mleka<br />
1 duża cebula<br />
puszka mleka kokosowego (400 ml)<br />
2 - 3 ziemniaki<br />
opakowanie szpinaku "baby" (250 g)<br />
sól, pieprz, czosnek granulowany<br />
gałka muszkatołowa<br />
<br />
<b><u>Przygotowanie:</u></b><br />
Suchą bułkę pszenną moczymy w mleku, tak aby zmiękła. Mięso mielone doprawiamy tymiankiem, solą, odciśniętą bułą, czosnkiem i wbijamy jajko. Wyrabiamy masę. By pulpeciki się nam dobrze wyrabiały, polecam formować je mokrymi dłońmi.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-HoMhKK4xFNU/Wa1D4IwtD9I/AAAAAAAAIO4/inevMTLot8Mi0U-5UI-hPLxGBbmQzBy5gCLcBGAs/s1600/zupa%2Bze%2Bszpinakiem%2Bi%2Bpulpecikami%2B1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="332" data-original-width="750" src="https://3.bp.blogspot.com/-HoMhKK4xFNU/Wa1D4IwtD9I/AAAAAAAAIO4/inevMTLot8Mi0U-5UI-hPLxGBbmQzBy5gCLcBGAs/s1600/zupa%2Bze%2Bszpinakiem%2Bi%2Bpulpecikami%2B1.jpg" /></a></div>
<br />
W docelowym garnku przesmażamy cebulkę i przyprawy. Wlewamy mleko kokosowe i dolewamy drugie tyle przegotowanej wody. Do gotującego się mleka wrzucamy pojedynczo pulpeciki. Ziemniaki obieramy, kroimy w kostkę i gotujemy osobno w osolonej wodzie. Gdy wszystkie pulpeciki wylądują już w garnku, to dodajemy opakowanie szpinaku. Pamiętajmy, by zwrócić uwagę, czy był on wcześniej myty. Jeśli przeszkadzają Wam zbyt duże jego liście, to spokojnie możecie go poszatkować. Ja lubię jeszcze grzyby mun, zatem dodałam garstkę. Gotuję na wolnym ogniu, a pod koniec dodaję ugotowane uprzednio ziemniaki.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Smacznego!</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-LU5N2H0-AiE/Wa1IRdzR6uI/AAAAAAAAIPI/rMvfHOt25pUOCOPYmenmVLQBxWSXoJBVgCLcBGAs/s1600/zupa%2Bze%2Bszpinakiem%2Bi%2Bpulpecikami%2B2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="324" data-original-width="750" src="https://2.bp.blogspot.com/-LU5N2H0-AiE/Wa1IRdzR6uI/AAAAAAAAIPI/rMvfHOt25pUOCOPYmenmVLQBxWSXoJBVgCLcBGAs/s1600/zupa%2Bze%2Bszpinakiem%2Bi%2Bpulpecikami%2B2.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Ostoja Lasuhttp://www.blogger.com/profile/15821356775599443307noreply@blogger.com4