Tarta z rabarbarem




Oficjalnie ogłaszam rozpoczęcie sezonu rabarbarowego! Przedstawiam Wam wybitne dzieło cukiernicze. Kruche ciasto migdałowe z rabarbarem, z kremową warstwą z pysznym rabarbarem. A wiecie, co jeszcze do tego pasuje? Lody! Stanowczo zatem sprzeciwiam się zwyczajowi, że tylko szarlotka zasługuje na towarzystwo lodów. Co powiecie na takie połączenie: migdałowa tarta z rabarbarem, a do tego orzeźwiający sorbet z mango, albo bajeczny, słony karmel? Tak..myślę, że słony karmel wygrywa mój osobisty plebiscyt. A Wy, na jaki smak byście się zdecydowali? 


Składniki:
100 g mielonych migdałów
200 g mąki pszennej
żółtko
150 g zimnego masła
łyżka śmietany 18%
50 g cukru trzcinowego

5 - 6 łodyg rabarbaru

opakowanie budyniu waniliowego lub śmietankowego
opakowanie cukru waniliowego
2 jajka
150 ml śmietany kremówki
250 g ricotty
50 g cukru
tapioka i bułka tarta

Przygotowanie:
Składniki na ciasto (migdały, mąka pszenna, cukier trzcinowy, żółtko, masło oraz śmietana 18%) szybko wyrabiam na kruche ciasto - spód tarty. Pomógł mi w tym malakser. Dobrze połączone składniki lądują teraz na minimum pół godziny w lodówce.

Rabarbar obieram i kroję na drobniejsze kawałki. Zasypuję odrobiną cukru, tak by puściły sok. Dzięki temu będzie on mniej wilgotny w cieście.



Ciasto rozwałkowuję, a następnie przenoszę do foremki starając się by wszędzie było równomiernie grube. Nie przejmujcie się, jeśli tak jak mi, ciasto rwie się na potęgę. Spokojnie można sobie pomóc rękoma. Odrobinę powinno zostać w nadmiarze. Z niego później powykrawam dekorację na wierzch tarty.  Spód podpiekamy przez 15 minut w nagrzanym do 180 stopni (góra-dół).



Z pozostałych składników (poza tapioką i bułką tartą przygotowuję masę, którą zaleję rabarbar). Jajka ubijcie z cukrem na puszystą masę i stopniowo dodawajcie do nich pozostałe składniki. Podpieczony spód posypuję bułką tartą, która ma wchłonąć nadmiar płynu. Następnie wykładam rabarbar i posypuję całość tapioką. Teraz czas na masę serowo-budyniową. Jeśli nam trochę zostanie, to spokojnie możemy przelać ją do jakiejś kokilki i piec równocześnie z ciastem.

Piekę z 30 minut również w temperaturze 180 stopni. Po czym wyciągam i dekoruję pozostałą częścią ciasta. Dopiekam przez 15 minut. Wyjmuję z piekarnika do ostudzenia i dopiero wtedy mogę z łatwością kroić je na kawałki. Można całość posypać cukrem pudrem.

Smacznego!



4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę o niezamieszanie linków w komentarzach. Dziękuję.

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny. Znajdziesz mnie także na portalach społecznościowych takich jak: Facebook czy Instagram. Bądźmy w kontakcie! Z kulinarnym pozdrowieniem - Ostoja Lasu.